Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
fiszka13 pisze:malwina pisze:Irenka987 pisze:I czy po kuracji będę mogła wypuszczać go na dwór? Całe życie chodził po dworze kiedy chciał i teraz zamknięty w domu jest bardzo nieszczęśliwy, aż żal patrzeć
Ja nie mam doswiadczenia z wychodzącymi kotami, ale w sytuacji białaczkowej robiłabym chyba wszystko, żeby kota zatrzymać w domu. Trzeba dbać o to, żeby nie przyplątało się coś paskudnego.
Infekcja u białaczkowca może być niebezpieczna. To tak w skrócie, choć autorytetem nie jestem.
Z drugiej strony zamykanie go to stres, równie niebezpieczny, może szelki i spacery pod kontrolą rozwiązałyby choć trochę problem?
To bardzo rozsądne podejście. Mój nie jest wychodzący, ale bardzo go ciągnie do wychodzenia i całe lato spacerował w szelkach. Ze mną oczywiście. Teraz jest zimno i wychodzimy raz dziennie na chwilkę. Czy to dla kota przyjemność czy przyzwyczajenie, to szkoda mu tego odbierać. Jednak samego bym absolutnie nie wypuszczała, bo wtedy nie masz kontroli nad tym gdzie chodzi i co go tam spotyka.
fiszka13 pisze:Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pytanie - czy dokocenie się drugim kotem mając w domu białaczkowca jest sensowne czy raczej nie? Ja bym bardzo chciała, mój TŻ nie (i ma wsparcie w naszej wet). Twierdzi, że to za duży stres dla Młodego i może wpłynąć na przebieg choroby. No i że: kim się dokocimy - musielibyśmy znaleźć innego białaczkowca, bo zdrowego wziąć nie możemy. Szukam argumentów jednak za drugim kotem...Raz mieliśmy tymczasa - dorosłego, niekastrowanego - było źle (syki i łapoczyny). Drugi raz, kiedy przyszedł pod nasze okno kolejny kocurek - było jeszcze gorzej (syki i wymioty ze stresu, choć widzieli się tylko przez szybę, pewnie ja nosiłam zapach na spodniach). Dziś byliśmy w schronisku, po powrocie Młody mnie dokładnie obwąchał, ale bez sensacji. Może więc nie byłoby tak źle? Może na młodego kotka (kotkę?) by tak źle nie reagował?
fiszka13 pisze:Dzięki za odpowiedźU nas w temacie nic nowego - ja chciałabym poszukać, TŻ nie bardzo. Mamy dodatni wynik PCR, więc łudzić się, że "może to jednak nie jest to" raczej jest bez sensu. O psie nie myśleliśmy, choć to byłoby jakieś rozwiązanie. Zapewne więc skończy się na marzeniach o drugim kocie.
fiszka13 pisze:Ludwiczka wydasz?![]()
![]()
joshua_ada pisze:Baner dla kici:
- Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/hwb5k][img]http://img138.imageshack.us/img138/9038/kitkaban.jpg[/img][/url]
larentia pisze:Dzisiaj mija dokładnie rok odkąd odszedł za TM mój białaczkowy Rysio... a ja wciąż za nim strasznie tęsknięMam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Dorta, Lifter i 126 gości