Miałam jeszcze nie pisać, ale skoro są święta, to pomyślałam, ze dobra wiadomość się przyda
Franek praktycznie na 100 % zostanie u Michała - dotychczasowym dt. Ta dwójka nie może bez siebie żyć

Do tej pory były wątpliwości, bo jak pisałam chłopak młody i nie ma ustatkowanego życia, ale porozmawiał z mamą i siostrą i w razie decyzji o jakimś wyjeździe na czas dłuższy niż parę dni kotem zaopiekowałaby się któraś z nich bez problemu. Jego mama wraca na stałe do tego domu za pół roku, więc w razie czego kot nie zmieniałby miejsca zamieszkania. A to był najważniejszy, jeśli nie jedyny powód zastanowienia.
Michał zadzwoni za kilka dni do Sabiny, by ostatecznie ustalić, czy może Franka zostawić i.. mam nadzieję, że nie trzeba będzie się już martwić o kocia
Stąd też to opóźnienie w ogłoszeniach - cały czas było zastanawianie się - codziennie dostawałam wiadomości - chyba zostawię sobie Franka..

A zwierzak żywotny jak nic - chodzi za człowiekiem jak pies, przymila się. Jeśli siedzi na podłodze i podejdziemy, kocio się wywraca do głaskania.. Jest bardzo kochany, tryka głową, jest cudowny! Nie da się go nie kochać!
Wczoraj polował na pierniczki

latał ze skórką od pomarańczy, bardzo dużo się bawi, szleje z frędzlami od dywanu, atakuje myszki i kuleczki papieru. Przytył kilogram i już teraz wygląda niesamowicie okazale - wielki, mocny, zdrowy kot. Jest naprawdę ogromny! Moim zdaniem ma teraz idealną wagę i trzeba ją tylko utrzymać. Sierść błyszczy, a Franek wygląda na szczęśliwego!
Jak wszystko będzie załatwione, dam znać!
Wesołych świąt!