Kociaki na ulicy pilny DT - Wyszków

Ale zawsze można poprosić kogoś z forum o przeprowadzenie wizyty :ok:

A no chyba, że tak:) Najpierw zobaczę czy chcą w ogóle koteczkę, wtedy się pomyśli co dalej:) Nie lubię robić sobie zbędnych nadziei...

Hej, no więc tak:

Kociaki są w domu rodzinnym mojego TŻ. Jeden na pewno na stałe, ale nie wiem który, podrzuciłam im dwa wyjeżdżając w delegację w zeszłym tygodniu. No i teraz wróciłam a oni wcale nie nalegają żebym brała którego kotka z powrotem. Malce się u nich zaaklimatyzowały, szaleją, bawią się... Więc może mój niecny plan się powiedzie

Mam niestety inne zmartwienie - moja Penelopka jest chora, trzymajcie kciuki, żeby leczenie szybko postawiło ją na nogi - martwię się o nią bardzo...

magaaaa pisze:Jak jest oswojona to nie trzeba lapać tylko zanieść na sterylkę i już.
Nie upilnujesz jej i znowu będzie to samo
Napisz na wątku KK, zwrócą Ci koszt sterylki.
Ona bankowo sie okoci u Was i znowu będzie problem.

przecież po nowym roku Koteria przyjmie kitę na sterylizacje za darmo i może przetrzymac 7 dni po zabiegu jeśli kota nie ma gdzie się podziać, chodzi mi o opiekę.
tel. 228702255
dzwoniłam do nich niedawno i wiem ,że teraz nic nie robią bo przez świąteczny okres robią sobie wolne ale po nowym roku już tak. Najlepiej dzwonić do nich w godz. popołudniowych od 15 tak do 18 max.

Mają też klatki pułapki ale kaucja za klatkę to 400 zł :!:

więc jeśli kita jest spokojniejsza to moze nie potrzebne zamrażanie kasy.

serotoninka pisze:Hej, no więc tak:

Kociaki są w domu rodzinnym mojego TŻ. Jeden na pewno na stałe, ale nie wiem który, podrzuciłam im dwa wyjeżdżając w delegację w zeszłym tygodniu. No i teraz wróciłam a oni wcale nie nalegają żebym brała którego kotka z powrotem. Malce się u nich zaaklimatyzowały, szaleją, bawią się... Więc może mój niecny plan się powiedzie

Mam niestety inne zmartwienie - moja Penelopka jest chora, trzymajcie kciuki, żeby leczenie szybko postawiło ją na nogi - martwię się o nią bardzo...

No to świetne wieści:) Czyli mam rozumieć, że maluchy się do siebie przekonały tak? A czy nadal są takie strachliwe jak były czy może zaszły jakieś zmiany?

Trzymam mocno kciuki za koteczkę! Penelopko wracaj do zdrowia! :1luvu:

asia2 pisze:
magaaaa pisze:Jak jest oswojona to nie trzeba lapać tylko zanieść na sterylkę i już.
Nie upilnujesz jej i znowu będzie to samo
Napisz na wątku KK, zwrócą Ci koszt sterylki.
Ona bankowo sie okoci u Was i znowu będzie problem.

przecież po nowym roku Koteria przyjmie kitę na sterylizacje za darmo i może przetrzymac 7 dni po zabiegu jeśli kota nie ma gdzie się podziać, chodzi mi o opiekę.
tel. 228702255
dzwoniłam do nich niedawno i wiem ,że teraz nic nie robią bo przez świąteczny okres robią sobie wolne ale po nowym roku już tak. Najlepiej dzwonić do nich w godz. popołudniowych od 15 tak do 18 max.

Mają też klatki pułapki ale kaucja za klatkę to 400 zł więc jeśli kita jest spokojniejsza to moze nie potrzebne zamrażanie kasy.

Jestem strasznie zacofana w temacie Koterii...
W takim razie zaraz po nowym roku trzeba będzie się z nimi skontaktować.

Slonko, zadzwon juz teraz i umow termin na poczatek roku.
Tak mozna i tak TRZEBA!

Fajnie to serotoninka obmyśliłaś :mrgreen:

A ja jestem na 99%, że zostaną obydwa

Jak ktoś się napatrzy na małe brzdące w duecie, to potem oczu oderwać nie może i jest stracony
Kciuki wielkie za chorowitkę :ok:

My już po wizycie. Niestety raczej koteczka narazie nie trafi do nowego domu... Miałyście rację, że zapewne wypadnie źle... Ogółem baaardzo im się obie spodobały, ale były tak bojące;/ Ciągle uciekały, nie dały się pogłaskać, nawet jak dawałam im przysmaki to tylko wzięły i zwiewały... Eh. a już miałam taką nadzieję. Nic dziwnego, że koteczki się bały, tyle ludzi w domu i każdego uwaga skupiona na nich. Rozumiem też tych ludzi, w końcu większość osób chciałaby kota, który będzie przychodził, łasił się... Niestety one takie nie są...

No ale nie ma co się poddawać, trzeba szukać dalej...

Madziu, jeżeli ludzie, którzy przychodzą oglądać kota, życzą sobie od niego, żeby w te pędy walił do nich na kolana, to nie są CI ludzie, którzy na kota zasługują. Rozsądny człowiek wie, że obcy kociak, który widzi ich pierwszy raz na oczy - boi sie ich zwyczajnie, nie można od niego wymagać, żeby się łasił na skinienie palcem, człowiek powinien zdawać sobie sprawę, że nawet jak weźmie kociaka, to przez jakiś czas będzie on się bał, chował i nie będzie od razu nakolankową maskotką. Kot do człowieka musi się przyzwyczaić , a przede wszystkim mu zaufać. Wtedy dopiero będzie jego kotem. My to doskonale wiemy, ale inni chcieliby inaczej. Nie da rady.

Dokładnie te same słowa padły z ust mojej mamy. Byli powiadomieni jaka jest sytuacja. Jeszcze w trakcie rozmowy przez telefon mówiłam jak wszystko wygląda, że kociaki nie są w pełni oswojone. Nic nie poradzę, że do nas się już przyzwyczaiły a na obcych reagują inaczej. Ogółem wszystko byłoby dobrze, bo siedzieliśmy w pokoju a kociaki bawiły się razem, biegały za piłką i rozrabiały na drapaku, problem pojawił się gdy chłopak podszedł do nich, chyba myślał, że przylecą jak je zawoła... no niestety ale one widząc idącą w ich kierunku wysoką postać w kurtce po porostu dały nogi. Z jednej strony szkoda mi bardzo bo nadziei sobie zrobiłam a ludzie no wydają się być dobrymi opiekunami, ale co poradzić, że maluchy nie spełniały wymagań... Niby mają się jeszcze ze mną kontaktować, ale w 99% jestem pewna, że zrezygnują, widziałam to po ich minie... Widać, że chcieliby ale jednocześnie jakaś taka niepewność, że sobie nie poradzą...

Kociaki i tak zaprezentowały sie wspaniale, bawiąc się przy nich, moje to by od razu sie pochowały po kątach :wink:

Może przemyślą sprawę. Pewnie nie mieli jeszcze do czynienia z kotkami i nie bardzo wiedzą , czego sie po nich spodziewać.
No nic, miejmy nadzieje, że ktoś będzie jeszcze o nie pytał.
Ciekawe, czy brzdące u serotonikni zostają na włościach

Też mam taką nadzieję...

No ciekawe co tam:)

viewtopic.php?f=13&t=121724&start=0
Uwaga, domek na horyzoncie :1luvu:

Kochana

Kociaki na ulicy pilny DT - Wyszków

Kto przegląda forum