pixie65 pisze:
However, animal and human experiences of pain, in response to the same stimulus, may not be identical."
However.
Również w obrębie tego samego - autonomicznego i samoświadomego gatunku, jakim jest człowiek doświadczanie bólu, jako odpowiedzi na tę samą stymulację może być `nieidentyczne`. Co więcej - ja bym wręcz śmiała stwierdzić, że nie tylko
może ale
jest nieidentyczne.
Jednak, jakkolwiek, każdy ma osobniczą wrażliwość na ból, to istnieje coś takiego, jak fizjologia bólu. I tę mamy wspólną z wszystkimi ssakami [i nie tylko]. Fizjologia bólu polega zwyczajnie na tym, że istnieją objawy ze strony organizmu, których nie da się `opanować`. Na te objawy są właśnie leki przeciwbólowe.
Trudno jest jednak porównać, czy ból, na który ja biorę tabletki przeciwbólowe jest taki sam, jak ból kogoś innego.
To, od czego zaczęła się ta dyskusja, to była kwestia tego, jak samoświadomość człowieka jest w stanie kształtować i wpływać na odczuwanie bólu. A to działa w dwie strony. Mnie `bolało` to, co miała zrobione Basza, bo sama przeszłam swego czasu poważną operację i choć teraz nie miałam `naruszonych powłok skórnych` to odczuwałam coś, być może `na kształt` bólu, ale jednak. Sama `myśl` jest w stanie również wpłynąć tak na odczuwanie bólu, że ewidentnie wzrasta próg wrażliwości. Nie tylko techniki medytacyjne są w stanie kształtować ludzką wrażliwość na ból, ale też wiele opracowań na temat psychopatycznych morderców wspomina o tym, że są `mniej wrażliwi` na ból fizyczny [nie tylko są pozbawieni empatii].
Tu nakładają się dwie sprawy. Po pierwsze, zwierzęta są pozbawione tej sfery, która umożliwia eksterioryzację własnego bólu i poddanie go racjonalizacji [czyli zamknięcia w słowach, pojęciach, wizualizacjach]. Po drugie, my ludzie, z racji uwięzienia we własnych racjonalizacjach nie jesteśmy już w stanie doświadczać bólu bezpośrednio, jakby `w stanie czystym`, bez tych schematów pojęciowych.
Nie znaczy to wcale, że ból i cierpienie zwierząt nie istnieje. Albo, że jest mniejszy, czy nieważny. Po prostu - jest czymś innym. I chyba nie o tym była rozmowa między mną a pixie65.