Angelek trafił do mnie zapchlony, z wszołami, prawie bez oczu.
Był na granicy śmierci, wymiotował kłębami robaków. Oczu weci nie chcieli diagnozować.
Jego mniejszy brat odszedł. O walce o życie Angelka można przeczytać w tym wątku:
viewtopic.php?f=13&t=112647
W końcu stan Angelka ustabilizował się na tyle, że chociaż trzeba było zakraplać mu oczka i ucierać nosa,
to kociak był wesoły i miał apetyt. Zawsze był bezstresowy, w lecznicy zawsze robi furorę pogodnym usposobieniem.
Angelek reaguje na swoje imię, jest łagodny, lubi inne koty i uwielbia człowieka.
Angelek dzięki długiemu leczeniu odzyskał trochę wzroku, był szczęśliwy.
W czwartek zauważyłam wieczorem przy zakraplaniu oczek, że jedno zmieniło kolor, pociemniało.
Angelo unikał mojej ręki, głaskania, krył sie przed innymi kotami w wiklinowym koszyku.
Rano nie przyszedł do jedzenia. To pierwszy taki wypadek. Pojechałam do lecznicy dr Pikiela, to najlepszy w Trójmieście okulista.
Lekarz bardzo dokładnie zbadała Angelka, tzn. jego oczy. Okazało się, ze ma ropny katar (krwawe gluty z nosa),
oraz przewlekłe zapalenie rogówki. Angelek dostał conwenię, oraz zastrzyk przeciwzapalny, oraz przeciwbólowe krople do oczu.
Do zapłaty 170zł. około 20,12 kontrola. W aptece wykupiłam następne leki i zapłaciłam prawie 50 zł.
Następnego dnia Angelek dostał pierwszą dawkę zylexisu, ma dostać w odstępstwie tygodniowym jeszcze dwie dawki.
Kupiłam też pastę, wspomagającą leczenie herpesa, to wydatek 60 zł.
Oprócz innych tymczasów mam jeszcze jednooczka ze stoczni, który przeszedł 2 kuracje antybiotykowe,
Białą koteczkę bez oczka z podwórka, drugiego jednooczka z uicy. Maluchy strasznie ostatnio chorowały,
wszystkie dostały 2 dawki zylexisu, 2 tygodnie kroplówek i zastrzyków wzmacniających.
viewtopic.php?f=13&t=80256&start=1200
Lecznice chcą spłaty długów do końca tego roku, a jestem zadłuzona w 2 lecznicach.
Nie ma pewności, że to zapalenie rogówki uda się powstrzymać. Barwnik wciąż zasłania oczko czarną mgłą.
Narazie Angelek widzi przynajmniej światło i cień jak przez czarną okopconą szybę.
Może szyba stanie sie cała czarna a Angelek będzie musiał nauczyć sie żyć w ciemności.
Nie chcę do tego dopuścic, chcę aby pozostał pogodnym kociakiem wpatrującym się w światła i moją twarz.
Gdyby ktoś chciał sie dołożyć do leczenia Angelka, będę bardzo wdzięczna.
..................................
