no więc decyzja została podjęta...
Makariusz w niedzielę przeprowadza się do swojego nowego domu

- zawozimy go do małego mieszkanka starszej Pani, która miała już dwa koty - jeden żył z nią 19 lat, drugi niestety tylko 5, bo odszedł na niewydolność nerek...

- śmierć drugiego zdarzyła się 4 tygodnie temu - Pani tęskni i płacze, bardzo to do dzisiaj przeżywa i nie może doczekać się przyjazdu Makarego
Pani mimo starszego wieku bardzo "kocio uświadomiona"

- poprzedni kot był na karmie Urinary RC, w ogóle Pani kupuje karmę tylko w lecznicy - "bo w sklepach jest byle co"

- jak wspomniałam, że Makary dosyć chętnie jadł na początku wątróbkę czy wołowinkę, to usłyszałam, że kotom się takich rzeczy nie daje, bo w karmie jest wszystko, czego potrzeba...

- zresztą wet jest w zasadzie osobisty, dwa bloki dalej, leczący wszystkie zwierzęta z rodziny Pani
dom już wyposażony - po kotach zostały posłanka, kuweta, miseczki... - tylko kota brakuje....
mam nadzieję, że Makary w miarę dobrze zniesie przeprowadzkę...

- tak strasznie się denerwuję... - ale łudzę się, że prawdopodobnie będzie to powrót do jego poprzedniego stylu życia - niewielka, przewidywalna przestrzeń, starsza osoba o unormowanym, spokojnym i wolniejszym trybie życia... - on z takiego raczej domu trafił do schronu...
poproszę o ciepłe myśli dla Makarego!!!!!!
(i dla mnie też
!) - bo bez wsparcia nie dam rady....
czemu za każdym razem jest to tak potwornie trudne....