» Czw gru 16, 2010 11:21
Re: BĘDZIN< SZCZAWNICA<Jasło - przedadopcyjne potrzebne!
No wiec jest tak:
Kręgosłup ok, wyniki moczu będą lada moment, mają się ze mną skontaktowac.
Wszystko wskazuje na problem z wysuwaniem pracia tym samym do poprawienia stanu niezbędna operacja wyszycia.
Problem są oczy - otóż Gerad już w tej chwili niedowidzi. Jego dziwne zachowania w nowym domu ( u tamtej pani ) mogły wynikać z tego właśnie problemu.
Kuuuuurcze ja nie widzę zadnych u niego objawów. Zachowuje się całkowicie normalnie.........no może poza większym wytrzeszczem...
Podobno ma to od lat, wiec się przyzywczaił - prawdopodobnie jest to efekt wielu zaniedbań, przebytych chorób, nie leczonych stanów zapalnych oka ( słynne kropelki na których persy są niemal całe zycie).
Zaćma niestety jest nieoperacjyjna wynika z przesączania się ciałka szklistego. W oku są jakieś tam płyny, które u Gerarda sie przesączają Jest niewykluczone, ze w pewnym momencie będzie konieczne usunięcie soczewki, jeśli ciśnienie w oku niepokojąco wzrosnie. Usuwa sie soczewkę by nie doszło do pęknięcia oka. Moze tak być ale nie musi. Moze sobie żyć całe lata i spoko. A moze być tak, ze zeskoczy niefartownie albo coś i trzeba będzie soczewkę usunąć.......w celu ratowania gałki oczenej.
W oczach są liczne degeneracje, niestety nie ma szans na poprawę widzenia - nawet operacuyjnie. Kropelki owszem, ale to nie załatwi sprawy przesiąkania.
Innymi słowy musi jechać na kroplach, trzeba mieć świadomość, ze wzrok moze mu sie pogarszać znacznie szybciej niż innym kotom. Wymaga kontroli okulistycznej - no i trzeba mieć świadomość ze takze operacji..
Dziś byłam umówiona z obiecującym domem z Wawki na wizytę. Zadzwoniłam i przekazałam najnowsze informacje. Młoda Osoba się nie wycofała, powiedziała ze to nic nie szkodzi. Ale postawiłam sprawę jasno - podpisuje umowę, w której my mówimy o wszystkim co wiemy o jego stanie zdrowia ........a ona zobowiazuje się do leczenia kota.
Oczywiście gdyby to się okazało konieczne, to mozna zorganizować jakąs zbiórkę czy coś......
Ale to nie jest tak, ze ona kota weźmie i będzie wegetował w takim stanie.......albo jednak dotrze ze przerosło i wyląduje w schronie czy na ulicy ( jak ten ostatni bez oka......).
My mozemy zorganizować jakąś zbiórkę pomoc........
Dziewczyna powiedziała, ze ona ma bardzo dobrych wetów w Bielsku Białej i ze tam są inne ceny...ze tam mieszkają rodzice......
No fajnie, ale jeśli kot ma byc u rodziców, to u nich by wypadało przedadopcyjną zrobić.
Ale podobno ma być tu, tylko ew. do rodziców jezdzić....
Na razie prosiłam zeby przemyslała i ze sie zdzwonimy....
tak po cichu powiem..........dobrze to brzmi..............serio.......ale wiecie, ze ja mało komu w to co mówi wierzę......
Ostatnio edytowano Czw gru 16, 2010 12:33 przez
Neigh, łącznie edytowano 1 raz
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"