Pytanie o dobro mojej kociej miłości-pomóżcie Kochani!...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 15, 2010 16:49 Pytanie o dobro mojej kociej miłości-pomóżcie Kochani!...

Kochacie koty..dlatego ze swoim pytaniem wylądowałam na miau. Jestem mamą czarnego jak diabeł, przekochanego 9miesięcznego kocura Zdzisia vel Franka. Za tydzień razem z TŻ jedziemy na 4 dni do mojej rodziny na Święta-niestety bez młodego, kocur zostaje w naszym mieszkaniu dlatego, że moi rodzice mają histerycznego i bardzo wrednie nastawionego psiaka do innych czworonożnych... :( I teraz pojawia się pytanie - czy mogę spokojnie (taa jasne, i tak będę się zadręczać) zostawić Zdzisia w naszym mieszkanku? Oczywiście codziennie ktoś przyjdzie nakarmić bestie, poprzytulać i posprzątać kuwetę. Czy lepiej zmienić mu chwilowo terytorium i dać pod opiekę do znajomych w ich domu?

Wiem, że moje pytanie jest mało istotne wśród tylu kocich nieszczęść...ale proszę doradźcie jeśli będziecie miały wolną chwilkę...

A tak poza tym Zdziś i ja witamy się serdecznie z całym Miau :kotek:

kaliopkowa

 
Posty: 3
Od: Wto wrz 21, 2010 15:08

Post » Śro gru 15, 2010 16:56 Re: Pytanie o dobro mojej kociej miłości-pomóżcie Kochani!...

Dzień dobry, witamy :)

My jak wyjeżdżamy zostawiamy koty w domu, tu w swoich kątach czują się bezpieczne. To nic, że całymi dniami nie ma ludzia, zawsze można więcej porozrabiać i nikt nie będzie się złościł :D
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro gru 15, 2010 16:59 Re: Pytanie o dobro mojej kociej miłości-pomóżcie Kochani!...

Szkoda, że macie tylko jednego kota, z kolegą byłoby mu raźniej - to tak na przyszłość. Skoro ktoś będzie go odwiedzał, to może zostać, ale może ta osoba da namówić się na odwiedziny dwa razy dziennie? Rozumiem, że zostawiacie go samego pierwszy raz - to jednak może być dla niego przykre.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Śro gru 15, 2010 17:08 Re: Pytanie o dobro mojej kociej miłości-pomóżcie Kochani!...

dom to dom :kotek: przez te dni jak będzie miał zapewnioną michę i kuwetkę na pewno da sobie radę , ale co wysłuchasz od niego jak wrócisz ... :lol:
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro gru 15, 2010 17:09 Re: Pytanie o dobro mojej kociej miłości-pomóżcie Kochani!...

Kicior bywał już sam, ale nigdy nie dłużej niż jedną dobę... Myślę, że nasi znajomi zgodzą się przychodzić do niego 2 razy dziennie. Wiem, że będzie czuł się nieswojo, że pewnie będzie szukał towarzystwa i ryczeć mi się chce, kiedy pomyślę o tym, że nie możemy go wziąć ze sobą :cry:
Kolege tudzież koleżanke będzie miał w lutym...w styczniu mam zamiar się rozpakować (urodzić) i po oswojeniu się z ludzkim dzieciem przyjdzie czas na kolejną kocią bidę...

kaliopkowa

 
Posty: 3
Od: Wto wrz 21, 2010 15:08

Post » Śro gru 15, 2010 17:12 Re: Pytanie o dobro mojej kociej miłości-pomóżcie Kochani!...

każdy z nas ma za sobą takie rozstanie , spokojnie
kot najpewniej się czuje we własnym domu - ja zostawiam radio i w kilku miejscach w domu ulubione smakołyki
a i tak jak wracam musze z uwagą wysłuchać miau miau miau... w tonacji na pewno nie proszącej :)
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro gru 15, 2010 18:01 Re: Pytanie o dobro mojej kociej miłości-pomóżcie Kochani!...

Dziękuję Wam za szybkie i bądź co bądź podnoszące na duchu odpowiedzi :1luvu: Mam nadzieję, że będę mogła zostać razem z Wami, pisać o czarnej cholerze i powoli, powoli wypatrywać mu towarzystwa... :)

kaliopkowa

 
Posty: 3
Od: Wto wrz 21, 2010 15:08

Post » Śro gru 15, 2010 19:45 Re: Pytanie o dobro mojej kociej miłości-pomóżcie Kochani!...

Kaliopkowa, bez stresu :D Zdzicho (cudne imię, jak trafi do mnie kocisko płci męskiej to go tak ochrzczę :D - zgodzisz się być matką chrzestną?) może spokojnie zostać sam na te 4 doby. Będzie głównie spał.
Jak jedziemy na dwa tygodnie na urlop, moja mama zagląda do stada raz dziennie, nakarmi, sprzątnie kuwety, wygłaska...
po paru dniach nawet nasz dzikun Wieśka łaskawie pozwoliła się jej głasnąć :D
I słusznie dziewczyny prawią: dwa szczęśliwe koty kosztują tyle samo, co jeden znudzony :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek


_________________

marija

 
Posty: 2315
Od: Czw gru 28, 2006 22:44
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Google [Bot], sylwiakociamama i 142 gości