Dziękuje wam za odpowiedzi- z Rudaskiem bylismy u weta, - osłuchalismy, odrobaczyliśmy, atak sie juz nie powtórzył, byc moze ze faktycznie sie zachłysnął podczas snu, albo kłak, bo jakis czas później znalazłam zwymiotowanego duzego kłaka sierści na dywanie...
Na razie mój Rudziutki ma się dobrze, pięknie futrzeje na zimę;) pozdrawiam!