Dawno o Borubrzastym nie pisałam

Dzisiaj chłopak miał jakiś wielki nadmiar energii, przyszłam nieprzytomna z uczelni (niby miałam tylko BHP rano, ale czuje się dzisiaj straaaasznie) a on zamiast się do mnie przytulić, pomruczeć, to najpierw po mnie cały czas biegał i spać nie pozwalał, a później Pinki strasznie dokuczał, tak, że mała już go miała dosyć i się za fotel schowała :/ Wzięłam ją na kanapę i później pilnowałam, żeby jej nie dokuczał za bardzo.
Borubar oczywiście się obraził i mi kilka kwiatków powywalał (a wygląda to tak, że bierze kwiatka w zęby, wyciąga z doniczki i rzuca obok). No myślałam, że wyjdę z siebie.
Na szczęście się w końcu uspokoił, przyszedł na chwilę się poprzytulać i 'pociumkać' brzuszek, i teraz uciekł na łóżko piętrowe i sobie śpi.
A jak już jestem w temacie spania, to Borubar kilka ostatnich nocy z nami nie spał, tylko na łóżko piętrowe ucieka...

Tłumaczę to sobie, że tam cieplej ma....