PcimOlki pisze:FIP charakteryzuje się najbardziej bezsensownym sposobem diagnozowania, który do dziś pokutuje w nauczaniu. Subiektywna ocena żółci, czy kleistości oleistej, daje możliwość dowolnej interpretacji, Płyn otrzewnowy pojawiający się przy FIA jest identyczny.
jeśli znasz lepszy, zaproponuj proszę. Może warto by zacząć badania w tym kierunku?
Owszem objawy obu chorób są niespecyficzne, łatwo je pomylić, ale niestety ostry przebieg FIA (podobnie jak FIP), który często mylony jest z FIPem nie daje czasu na powzięcie skutecznego leczenia. Kiedy zwierze przejawia już pełen wachlarz objawów, które mogą wskazać na FIA lub FIP, albo chociaż zaalarmować do zrobienia badań w tym kierunku, może być za późno na leczenie. To są nadal bardzo słabo poznane choroby. Na ludzkiego raka też nie ma skutecznej metody, podobnie jak na HIV, czy to znaczy, że lekarze są źli, bo nie potrafią pomóc?
W większości przypadków, kiedy nie mamy wystarczającej wiedzy w pewnym zakresie, możemy jedynie strzelać w próżnię mając nadzieję, że to pomoże... tylko trzeba pomyśleć, czy warto męczyć te zwierzęta tylko po to, żeby się pobawić w naukowca. Ufam swoim weterynarzom i ich wiedzy zdobywanej przez lata.
Tutaj na forum przekonywano mnie, abym nie usypiała Kreski... bo to może nie być FIP, może to być FIA, albo coś innego.
Nie jestem weterynarzem, nie mam wystarczającej wiedzy, aby pozwolić sobie na eksperymentowanie na cierpiącym zwierzęciu. Badaniem przyczyn, skutków i możliwości leczenia zajmują się naukowcy i wierzę, że robią co w ich mocy, aby zdobyć w końcu odpowiedź na pytanie JAK SIĘ TO LECZY.
PcimOlki, czy jesteś lekarzem weterynarii?
mam czasem wrażenie, że ludzie na forum dla spokoju własnego sumienia wykraczają poza pewne granice.
Tylko zastanawia mnie, jakby śpiewali gdyby sami dźwigali na sobie taką odpowiedzialność i gdyby wyłącznie od nich i od ich wiedzy/decyzji zależało życie jakiejś istoty oraz JAKOŚĆ JEGO KOŃCA.
Łatwo nam tu sobie gawędzić używając mądrych słów, jednak rozwiązywanie takich problemów w praktyce, z pełną odpowiedzialnością i wszystkimi konsekwencjami to naprawdę inna bajka. Tak myślę, że należy o tym pamiętać.
ka_he, przekazałam Ci to, czego sama dowiedziałam się od mądrzejszych ode mnie głów. Niestety, są takie sytuacje, w których nigdy nie będziemy mieć całkowitej pewności. Musimy sobie z tym radzić.
EDIT: a i jeszcze jedno, w żadnym wypadku nie mam nikomu niczego za złe, każdy ma własne sumienie i nim się kieruje. I nie przeczę, a wręcz odwrotnie - na forum naprawdę można znaleźć mnóstwo informacji i jest tu wielu doświadczonych użytkowników, którzy bardzo mi pomogli i naprawdę dużo się już stąd dowiedziałam. Z tego miejsca dziękuję wszystkim, którzy przyczyniają się do szerzenia oświaty pośród ogólnie panującej ignorancji naszego społeczeństwa, ale czasem trzeba się dwa razy zastanowić, zanim się kogoś skrytykuje, bo kij ma zawsze dwa końce...


