Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 08, 2010 17:22 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

kiczka pisze:
Pozdrawiamy wszystkie kociaki, w szczególności Kubę, bo gdy go zobaczyłam 3 lata temu to pomyślałam, że Pynio też może być szczęśliwy.

Kuba bardzo dziękuje.
Pynio jest szczęśliwy, widać to na zdjęciach, które pokazałaś. I jeszcze długo, długo będzie.
A tu troszkę stare (sprzed ponad 5 lat) zdjęcie Kuby z malutka Figą. To właśnie ona stała się ulubienica wujcia Kuby, to z nią połączyła go bardzo silna więź, to ze względu na niego Figa została została z nami. Bo była jego wielką radością, on przy niej odżył, przeżył drugą młodość :wink: Przez wiele miesięcy ta dwójka była nierozłączna.

Obrazek
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro gru 08, 2010 20:14 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

I Pynio, i Kubuś, i wszystkie koty z tego wątku są szczęśliwe. Zwierzęta w ogóle inaczej przeżywają kalectwo. Człowiek, gdy zostaje kaleką, martwi się o przyszłość, o to, jak się utrzyma, jak da radę w życiu, istotny jest też wygląd, boi się oszpecenia, litości itd. Zwierzę, jeżeli ma dom, opiekę, jedzenie, miłość i troskę, to żyje dniem dzisiejszym i przyjmuje swój stan ot tak po prostu, jako coś naturalnego.
Ja po raz pierwszy zetknęłam się z kalectwem zwierząt u mojego psa, wielkiego Bambosza, jesienią 2005 roku. Bambosz aportował, nagle się przewrócił, i... już nie wstał na tylne łapy, wypadł dysk i pęknął jeden krąg. Na szczęście rdzeń nie został poważnie naruszony i po długim leczeniu i rehabilitacji pies chodził, wprawdzie pociągał trochę tylną łapą, ale chodziliśmy na dalekie spacery i radził sobie świetnie. Odszedł w lipcu 2009 roku :( . Potem był Charliś i Gabrynia. Właściwie to z Bamboszem równocześnie byli, tylko przyjechali już po jego chorobie. Charliś miał niezwykle rzadką wśród kotów chorobę - zesztywniające zapalenie kręgosłupa. Był po prostu sztywny. Taki śliczny, czarny persik, o sztywnym kręgosłupie. Żył u mnie trochę pona rok. Choroba niestety postępowała. doszły problemy hematologiczne - zbyt duża krzepliwość krwi. Musiał brać bardzo silne leki, które niestety obciążały nerki. Odszedł właśnie na niewydolność nerek w lutym br. Gabi była po wypadku. Przeżyła o pół roku Charlisia. Pod koniec bardzo pogorszył się jej stan kręgosłupa, nie działały już leki przeciwbólowe.
Przepraszam ze te smutne wspomnienia, ale one wciąż są we mnie. Poza tym - one są smutne, bo te zwierzęta odeszły, ale gdy żyły, to były radosne, pogodne, bawiły się, psociły, jak każde zwierzątko.
Tenia jest u mnie od końca września, zabrana z gdyńskiego Ciapkowa. Musiała ulec jakiemuś wypadkowi. Na rtg widać, że miała pęknięty kręgosłup. Kręgosłup zrósł się, ale pozostał ucisk rdzenia. Teńka to kawał łobuziaka, taka typowa, charakterna tricolorka :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 09, 2010 14:40 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

dopisujemy się do wątku z Tolą, uzupełnię opis i poczytam wątek wieczorkiem :)

Filomen

 
Posty: 3710
Od: Sob lut 10, 2007 17:20
Lokalizacja: katowice

Post » Pt gru 10, 2010 11:54 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Witamy :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie gru 12, 2010 11:41 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Tenia, jak podobno sporo kotów z niedowładem i nie trzymaniem moczu, ma problemy z pęcherzem, prawdopodobnie resztki moczu zalegają i tworzą środowisko przyjazne bakteriom. Na razie Asia skończyła antybiotyk, cały czas dostaje saszetki UrinoVetu oraz glukozaminę dla kotów. Ktoś tu pisał o homeopatii. Ogólnie - jakie macie doświadczenie z leczeniem infekcji pęcherza?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie gru 12, 2010 11:53 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Cipiór ma z tym nieustające problemy. Ogólnie rzecz biorąc, należałoby się nauczyć samemu wyciskać mocz z pęcherza - i robić to kiedy tylko kot przystopowuje z sikaniem (na razie nie umiem :oops: ). Inaczej, poza stale powtarzającymi się zapaleniami pęcherza, wdają się dalsze problemy - z nerkami. Bo mocz, kiedy nie ma szybkiego ujścia, cofa się w górę, do nerek - potem jest nadmiar mocznika we krwi i tak dalej. Aktualnie jesteśmy na takim etapie, że przeszłyśmy na karmę nerkową (wetka uznała, że lepiej zadbać o nerki niż martwić się pęcherzem, więc struwitową na razie odstawiłyśmy) i raz na tydzień robię podskórną kroplówkę, żeby przepłukać nerki. Po Nowym Roku sprawdzimy, czy to coś daje - znów będzie analiza moczu i krwi pod kątem nerkowym (mocznik i kreatynina). Mocz ostatnio był wzorcowy, żadnych kryształków, białych krwinek śladowo - tylko ten mocznik we krwi nieszczęsny, w średnim, ale zawsze nadmiarze :roll:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 12, 2010 11:58 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Infekcje pęcherza u jednej mojej kici: je royal nerkowy (bo nerki są ważne, wiadomo). Przy stanie zapalnym bierze kroplówki.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie gru 12, 2010 12:03 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Z Teni praktycznie nie ma czego wyciskać, z niej się wylewa zasadniczo do końca i pęcherz ma stale pusty. Doktor mówi tylko, że to są takie dosłownie małe resztki, gdzieś w kątach, które normalnie są odsikiwane do końca. Wycisnąć się tego nie da. Mocznik w ostatnim badaniu, w październiku był ok. Natomiast badanie moczu w listopadzie fatalne, i leukocyty, i białko, i krzyształow od groma. Tenia jest na Urinary, no i do tego to co pisałam.
Teni bardzo trudno zbadać mocz właśnie dla tego, że siusia praktycznie wciąż, pęcherz pusty, złapać nie ma czego bo to się po prostu sączy, wycisnąć też nie ma czego. Ostatnio udało się w ten sposób, że Tenia była w narkozie (czyszczenie odparzeń na tyłeczku) i długo leżała w poziomej pozycji, potem taką w narkozie podniosłyśmy z wetką do pionu nad nerką i wtedy się ulało na tyle, że było co zbadać.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie gru 12, 2010 12:04 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

MalgWroclaw pisze:Infekcje pęcherza u jednej mojej kici: je royal nerkowy (bo nerki są ważne, wiadomo). Przy stanie zapalnym bierze kroplówki.


U Teni Urinary ważniejsze niż karma nerkowa, bo trzeba te struwity porozpuszczać, one dodatkowo drażnią ścianki pęcherza.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie gru 12, 2010 12:20 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

No to jeszcze zależy od indywidualnych właściwości kota... Cipiór po prostu przeszła jakby dalej, kiedy nerki stały się ważniejsze. A co do pobierania próbek moczu, to po prostu idziemy do wetki i komunikuję: "przyniosłam mocz w kocie". Wtedy wetka podstawia umytą nerkę, wyjmuję kociastą z przenoski i od razu jest sik, a potem wystarczy jeszcze tylko trochę ucisnąć, żeby się uzbierało ile trzeba.

Ogólnie to problemy się robią głównie z tego, że Cipiór posikuje cyklicznie - przez ileś dni wycieka z niej ciurkiem, a potem następuje jakby przystopowanie i dzień czy dwa wysikuje ledwo-ledwo. Stąd i zapalenia, kłopoty z mocznikiem itp.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 12, 2010 15:35 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Zastanawiam się, czy Cipórowi saszetki UrinoVet cat nie przydały się. To kompozycja czterech składników - wyciąg z żurawiny (działa bakteriobójczo), z melisy (wiadomo, podobno część problemów z pęcherzem ma podłoże behawioralne), z pietruszki (moczopędnie) oraz glukozaminę (pomaga w odbudowie błony śluzowej dolnych dróg moczowych). Preparat jest głównie lekiem ziołowym, a raczej preparatem wspomagającym leczenie. JaKo "zachęcacz" do spożycia dodana jest kocimiętka. Podobno nie wszystkie koty mimo to chcą zjadać jedzenie z dodatkiem tych saszetek, ale Tenia z apetytem pije wodę z rozpuszczoną saszetką.
Myśląc o Cipórze wydaje mi się, że zwłaszcza wyciąg z pietruszki byłby dobry, przekopiowuję poniżej treść ulotki dotyczącej tego składnika:

"Wyciąg z pietruszki (Petroselinum savitum) wykazuje działanie diuretyczne (zwiększa
objętość wydalanego moczu), co pozwala na wypłukiwanie drobnoustrojów chorobotwórczych
z dróg moczowych. Mechanizm tego działania polega na obniżeniu aktywności
pompy sodowo-potasowej (Na+/K+ ATP-aza) w nerce, co zmniejsza zarówno
wychwyt zwrotny jonów sodu (Na+) jak i obniża wydalanie jonów potasu (K+). Prowadzi
to do osmotycznego napływu wody do światła kanalików nerkowych, zwiększenia
objętości moczu i diurezy."


Tenia po UrinoVecie faktycznie więcej siusia, co widać w nocy na podkładach.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie gru 12, 2010 16:28 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

W pierwszym poście chcę także zamieszczać informacje o kocich kalekach do adopcji. Przed chwilą umieściłam tam Omi z Łodzi. Zapraszam do zgłaszania takich kotów.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie gru 12, 2010 16:46 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

witaj Anka :D
mam niepelnosprawnego kotka ze schroniska u siebie na DT..
Pućka jest po rozszczepie nasady kosci udowej z calkowitym przemieszczeniem..
po 4 miesiecznym usztywnieniu i zdrutowaniu jest zrost kosci,ale nastapila calkowita sztywnosc stawow..
niestety musze je teraz delikatnie cwiczac lapke rozruszac,zeby Pucka mogla samodzielnie wskakiwac..
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon gru 13, 2010 2:17 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Anka pisze:Zastanawiam się, czy Cipórowi saszetki UrinoVet cat nie przydały się. [...]

Owszem, od czasu do czasu używa :) Szczególnie, jeśli jest potrzeba cewnikowania - potem przynajmniej przez miesiąc lecimy z saszetką UrinoVetu dziennie. Tylko tego nie da się dłużej niż 3 miesiące jednym ciągiem.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 19, 2010 9:27 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

PumaIM pisze:
Anka pisze:Zastanawiam się, czy Cipórowi saszetki UrinoVet cat nie przydały się. [...]

Owszem, od czasu do czasu używa :) Szczególnie, jeśli jest potrzeba cewnikowania - potem przynajmniej przez miesiąc lecimy z saszetką UrinoVetu dziennie. Tylko tego nie da się dłużej niż 3 miesiące jednym ciągiem.



Puma, czy wet Ci mówił, że nie można tego za długo? Pytam, bo mój jest zdania, że w takich przypadkach jak Teni właściwie można nawet stale. To są zioła, zielenina, a glukozamina też może być brana latami. Chociaż na ulotce faktycznie są jakieś tam granice czasowe.
W końcu lepiej dawać bez przerwy UrinoVet niż antybiotyk.
Tenia teraz przeszła na antybiotykoterapię tzw. weekendową - w cyklu 2 dni antybiotyku, pięć dni przerwy. Podobno w niektórych przypadkach to się sprawdza.

Jestem też ciekawa, czy miałyście/macie problemy z odleżynami. Bo ja już nie mam siły walczyć. Kąpię Teni tyłeczek częśto, osuszam suszarką, smaruję, a mimo to co jedno się podgoi, to drugie diabelstwo pojawia się :( . Może to dlatego, że ze schronu była bardzo zaniedbana. Ech...

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: luty-1, puszatek, teesa i 321 gości