Cm.Wolski. Kociaki jednak są!!!

no wlasnie... osoby z samochodem. No a jesli juz NIE, to moze fizycznie ktos pomoglby Wujkowi, by je przewiezc na cmentarz. (Dzieki Wujku za slome!)

Jedyne co dam radę, to zawieźć ścinki polarowe i tam napchać. Dźwigam jednocześnie torbę z jedzeniem, za każdą jazdą na cmentarz. Jakieś 5 kg.
Prakseda właśnie pisze, że polar lepszy od słomy.

viewtopic.php?f=1&t=119926&start=45

Prakseda pisze:Polar, powstał w 1979 roku w USA. Nad jego powstaniem pracowali naukowcy i inżynierowie zajmujący się bioniką – nauką podpatrującą zachowania w naturze i szukaniem ich adaptacji dla poprawy życia człowieka. Polar powstał na wzór futra niedźwiedzia polarnego. Włosie niedźwiedzia to cienkie rureczki z zamkniętym powietrzem w środku które jest znakomitą warstwą termo - izolacyjną. Tak też jest zbudowany polar ze splotów cienkich lekkich rureczek poliestrowych. W każdym z tych włókien znajduje się powietrze, które daje efekt warstwy termoizolacyjnej. Wykonana z takich włókien dziania polarowa poddana odpowiedniej obróbce ma lepsze właściwości ocieplające od produktów naturalnych w tym wełny i puchu. Dzianina polarowa nie wchłania wilgoci gdyż poliester ma własności hydrofobowe – chłonie wodę w ilości mniejszej niż 1% wagi, z kolei wydzielany przez nasze ciało pot swobodnie odparowuje.
Wyroby szyte z dzianiny typu polar charakteryzują się tym że są elastyczne i dobrze się układają, mogą być prane w pralkach, szybko schną i nie wymagają prasowania i posiadają świetne właściwości termoizolacyjne.

Avian, oto co piszą o polarze.
Wierzyć, nie wierzyć w „pisane”, moje doświadczenia potwierdzają jego właściwości, m.in. to, że nie chłonie wilgoci. I jak sama nazwa wskazuje, jest pomyślany specjalnie na warunki zimowe. Próbowałam różnych tkanin, moim zdaniem polar jest nawet lepszy od wełny. Wełna tez nie chłonie wilgoci, ale już przemoczona długo schnie a nawet butwieje.
Odnośnie siana, wiem, że wiele osób je stosuje. Ale warunek, że będzie często wymieniane, bo szybko łapie bakterie gnilne. Sama wyjmowałam, przez kogoś włożone do budki, siano. Była mokre, ubite i przegniłe. Podobno lepsza jako izolator jest słoma, ale dla kotów , moim zdaniem, jest zbyt łamliwa, ostra i kłująca. Boję się, że kot zakłuje sobie oko. Kot sypia inaczej niż duże zwierzęta gospodarskie, które przecież nie wtulają nosów w posłanie, konie i krowy głównie stoją. Koty po prostu lubią miękkie, przytulne posłanka. Polar spełnia te warunki.

Ale ja nie miałem zamiaru wypełniać całej dziupli tylko słomą. Chcę umieścić tyle słomy ile potrzeba, by pozapychać dziury i wypełnić tę sporą przecież przestrzeń, a legowisko kotów wyłożyć właśnie czymś miękkim: pianką lub polarem (polarem nie dysponuję).

jesli kogos urzadza transport pandka od ok. 20, to dawajcie znac. jestem kobieta pracujaca, wczesniej nie moge.

Tajemniczy Wujek Z. pisze:Ale ja nie miałem zamiaru wypełniać całej dziupli tylko słomą. Chcę umieścić tyle słomy ile potrzeba, by pozapychać dziury i wypełnić tę sporą przecież przestrzeń, a legowisko kotów wyłożyć właśnie czymś miękkim: pianką lub polarem (polarem nie dysponuję).

Ja jutro włożę polarowe ścinki, bo od wtorku idą mrozy. A Ty dopełnisz słomą wg uznania.

aga-zgaga pisze:jesli kogos urzadza transport pandka od ok. 20, to dawajcie znac. jestem kobieta pracujaca, wczesniej nie moge.

Zgago, a sobota lub niedziela wchodzi w grę?

mziel52 pisze:Ja jutro włożę polarowe ścinki, bo od wtorku idą mrozy. A Ty dopełnisz słomą wg uznania.

OK. Tylko jeszcze nie wiem, kiedy to zrobię.

sobota lub niedziela wchodzi w gre, ale nie zawsze, wiec najpierw trzeba ustalic. jakby co, pw i odpowiem.

Ta dziupla jest olbrzymia. Slomy trzeba wiec sporo, nalezy zwrocic uwage, czy kocur nie siedzi w glebi, inaczej zamuruje sie go na dobre. Powodzenia :ok:

Tak na wszelki wypadek zapytam, czy to jest ta, którą kiedyś razem nawiedzałyśmy?

Tak, ta sama kolo ktorej kiedys stal czarny domek.

Napchałam ścinków polarowych do dziupli. Faktycznie wejdzie tam jeszcze więcej. W każdym razie wejścia nie zablokowałam, a ponadto zostawiłam wewnątrz w pojemniku surowe mięsko z walerianą. Tam bardzo trudno działać, przy tej dziurze, bo wąsko, śnieg się osypuje, a w grubym kożuchu ciężko się obracać. Kiedy przyszłam, wyszedł stamtąd jeden buro biały zażywny kot. Przy pięćdziesiątkach nikogo nie było, przy siedemdziesiątkach trzy. Miały jeszcze chrupki w pojemniku i zamarzniętą karmę. Mięsko jadły, ale nie do końca, kiedy wracałam tamtędy, resztki już zaczynały zamarzać, więc przeniosłam w inne miejsce. W domkach tamtejszych nikogo nie zastałam, daszek zwalony, jeden domek odsunięty i obrócony. Przywróciłam do poprzedniego stanu i zostawiłam pod daszkiem chrupki pokropione walerianą. Przy p. Kozdrowiczu jedna czarna kotka była, szkieletora ani śladu. Znalazłam za to nieco dalej nowe miejsce, gdzie koty wchodzą do grobu. I tak się zastanawiam, czy one nie wolą siedzieć pod ziemią niż w domkach. Metr pod powierzchnią panuje dodatnia temperatura nawet w najgorszy mróz, zwłaszcza jeśli na górze leży dużo śniegu. Znikąd nie wieje, a jeszcze może nornice się trafiają. Pod kościołem i w domkach holenderskich nic nie było do jedzenia. W tym ostatnim miejscu przywitał mnie amator waleriany i wkrótce pojawiła się mama moich siostrzyczek. Dostały sporo mięsa, puszkę Whiskas i dwie torby suchego. Od zeszłej środy, kiedy tam byłam, chyba nikt inny tam jeść nie dawał. Zresztą z powodu zimy ustały roboty i brama od strony cmentarza jest zamknięta. Można wchodzić bramą przy kancelarii, albo furtką od strony płotu.
Mam nadzieję, że jakaś dobra dusza wpadnie w tygodniu poza dniami karmienia p. Wiesi (wtorek, czwartek, sobota). Idą duże mrozy

Ja wybieram się w następny poniedziałek, wcześniej nie mogę.

Brama jest tylko zasunieta (ta od strony WC), mozna ja latwo odsunac. Ja tez mysle, ze kicie spia w grobach, choc jak bylam z Wujkiem z Twoich domkow Mziel wyskoczyly trzy leniwce. Martwie sie tylko, kto je powywracal. Moze koty same. Bardzo sie ciesze, ze dziupla ocieplona :piwa:

W tych polarach na pewno im bedzie cieplej. Tam, przy wejsciu do dziupli faktycznie jest miejsce na pol czlowieka, w kozuchu nie ma szans... dobrze, ze dalas rade :kotek:

Pani Wiesia bardzo się cieszy i dziękuje, że nowe osoby angażują
sie w pomoc wolszczakom :1luvu:

mam pyt.-czy dotarla wpłata (zamiast kwiatka i prezentu jak zażyczył sobie od gości moj mąż z okazji swoich imienin ) ?
Wasze konto dostali p.p.Siedleccy z Józefowa-ciekawa jestem na ile się szarpnęli

Cm.Wolski. Kociaki jednak są!!!

Kto przegląda forum