Historia Zuzi ( około rocznej krówki) jest typowa.Została bowiem wyrzucona na działki.Nie bardzo umiała sobie tam poradzić, trochę też trwało, zanim ją złapano, zdążyła więc zajść w ciążę i urodzić trójkę dzieci.Malutki burasek zniknął,nie wiadomo, co się z nim stało, została Julcia, krówko-pingwinka i Kubuś,czarny jak smoła kocurek.Kocia rodzinka była przez chwilę w DT,ale nie mogła tam zostać i jest teraz w lecznicy.Zuzia czeka na sterylkę, a cała trójka na dobre domki.Kotki są bardzo zadbane, w świetnej formie, odrobaczone, odpchlone, szczepione będą wkrótce.Maluchy ssą jeszcze matkę,ale jedzą mięsko i suchą karmę.Są tłuściutkie i bardzo zdrowe.Nie złapały żadnego wirusa, oczka mają piękne, uszka czyste.Sadzę,że mleko matki pozwoliło im nabrać odporności.Zostały ogłoszone na lokalnej stronie i Kubuś miałby nawet kilka domków.Nie zaakceptowałam żadnego z nich,były byle jakie.Kubuś ma cudną mordkę, jest duży jak na swój wiek,to ulubieniec wetki.Julcię, cudną krówkę pokochała córeczka wetki.Dziewczynka bawi się z kotkami, ja też przychodzę codziennie, głaskam, bawię się z nimi i oczywiście przynoszę zawsze coś dobrego do jedzenia.Zuzia, kocia mamusia jest trochę jeszcze zestresowana, siedzi w tekturowym domku, tam czuje się bezpieczna, ale nie gryzie, nie drapie, kiedy ją z niego wyciągam.Wzięta na ręce wtula się w człowieka, jest bardzo miła.
Zaraz wkleję zdjęcia, dodam tylko,że Julcia i Kubuś mają około 8 tygodni, Zuzia około roku.
Zdjęć Zuzi mam mało,ona ma taką bardzo charakterystyczną czarną plamę pod brodą.Julcia też,ale mniejszą.


A oto dzieciaki.











