» Nie gru 05, 2010 10:49
Re: Moje piwniczęta czyli Saga klanu prawdziwych dachowców
Dzieci Kizi-Mizi, Pimpuś(pręgowany),Sylwester(Sylwi), Patyczek(Patti) i Kizia-Mizia(czarne) są przesłodkie, uwielbiają się tulić( i ssać godzinami czlowieka), ale mają ADHD.
Obawiam się, że nieodpowiedzialna osoba, która wzięłaby takie małe i jeszcze nieporadne kociątko do domu, po paru miesiącach wyrzuciłaby je na ulicę. Tak było kiedyś z nieżyjącym już od dwóch lat Kiki (zmarł na nierozpoznane pp...), który był bardzo podobny i z wyglądu i z temperamentu do nich.
Pamiętając akrobatyczne wyczyny drobniutkiej Kizi-Mizi mamy na dachach, ogrodzeniach i drzewach muszę być tolerancyjna dla jej dzieci, które uwielbiają wskakiwać na mnie z biegu ( bez względu na to czy siedzę, stoję czy też idę) albo wspinac się po mnie. Być może gdyby Kizia-Mizia wychowywała je dłużej niż ok 5 tygodni to byłyby grzeczniejsze. Ona nie wahałaby się przyłozyć im od czasu do czasu. Ale człowiekowi nie wono dawać klapsów kotom.
Na moje syczenie i inne oralne perswazje nie reagują po prostu.
Do tej pory obyło się bez żadnych wypadków. Ale wczoraj Kizia-Mizi juniorce omsknęła się łapka i wskoczyła do wanny, którą właśnie myłam płynem do naczyń Biały Jeleń.
W wannie było trochę ciepłej , ale nie parzącej wody z tym płynem.
Bardzo się wystraszyła. Ja też. Była trochę zmoczona, osuszyłam ją, ale trudno było mi ja płukać, bo chociaż malutka to bardzo się wyrywała. Penie potem się wylizywała, ale na szczęście ten płyn nie jest bardzo trujący.
Misia, piąty kociak, którego Kizia-Mizia wychowywała do 0k. 3,5 miesiąca jest zupełnie inna i z charakteru i z wyglądu. Spokojna i niekłopotliwa, wstydliwa bardzo ale pieszczoszka(jednak sama pieszczot się nie domaga). Ma grube czarne futerko z nieco szarym podszerstkiem i bardziej okrągłą główkę. Ona chyba jest jednak córeczką Belli, tej co zginęła pod koniec czerwca. Więc chyba ja zabrałam Kizi-Mizi bardzo wcześnie jej rodzone dzieci, a ona z wielkim poświęceniem wychowywała dzieci Belli.Może tylko ten zaginiony razem z maziastymi czarnuszek był jej rodzonym dzieckiem. bardzo była czuła dla tych maziastych-na pewno przypominały jej ich mamę, z którą musiała się wychowywać.
Ciekawe, że okazało się, że córeczka Kizi-Mizi jest naprawdę najbardziej miziastą kicią na świecie.. Narazie jest mikroskopijna, ale może jeszcze urośnie i zmężnieje.