Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Sihaja pisze:Witam.
Niedługo wybieram się znowu z Morfeuszkiem do weta. Zaczynamy dziś zastrzyki. I dietę.
Dziś zaczyna się Świąteczny Jarmark Warmiński. Ja bez kasy, ale pójdę sobie popatrzeć. W ubiegłym roku było pięknie... w tym roku mam nadzieję też będzie fajnie
Biedny Pucuś, idą święta, a on się odchudza.... Niestety, Morfeuszek też będzie na diecie, więc ze świątecznych smakołyków nici....
Ja też zalatana. I nie wiem, kiedy to latanie się skonczy.... nie lubię latać....
Sihaja pisze:Witam....
Ten tydzień dał mi w kość. Padam na twarz.
Mamy kłopoty zdrowotne. Mnie łupie kręgosłup, już nie wiem, co mam robić.
Ale gorzej z Morfeuszkiem. Pojechałam w końcu z tym ogonkiem. Pobrano próbki na grzyba i owszem. Dano maść, pobrano 2 fiolki krwi na badanie, a dzisiaj leciałam z moczem. Pani mówi, że to raczej nie grzyb, ale zobaczymy co z badania wyjdzie, lepiej sprawdzić na wszelki wypadek. Może i grzyb. A wyniki za 3 tygodnie. Więc na razie dostaliśmy maść do smarowania i już na drugi dzień ogonek wygląda dobrze, no, tyle, że jest leciutko ogolony. I łapka ogolona, żeby pobrać krew, więc mój Morfeuszek taki łaciaty. Pani mówi, że można by go było na grzyba zaszczepić, bo on rzeczywiście często na antybiotyku, więc można go zabezpieczyć.
Ale największa tragedia jest z moczem. Kryształy wielkie strasznie, mimo że podaję okresowo karmę specjalistyczną. Pani mówi, że teraz znowu cały miesiąc trzeba go trzymać tylko na tej karmie, a potem przejść na inny system...
No i będzie dostawał zastrzyki na stan zapalny pęcherza i nietrzymanie moczu, seria będzie miała 6 zastrzyków, jutro pierwszy, więc znowu lecę do weta.
Martwię się strasznie moim Morfeuszkiem, biedulkiem kochanym....
I martwię się, skąd ja na to wszystko wezmę pieniądze.....
Poza tym w pracy kocioł - pracy od groma i szkolenia i wszystko na raz....
Ot, i tyle. Idę się położyć, trochę ulżę plecom....
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości