Celinka, Diego i Pyza - w swoich domach :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 10, 2010 11:32 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

Magda, a tuńczyk?
Próbowałas tuńczyka?
Albo wodą z tuńczyka polać chrupki, albo chrupki wymieszać z tunczykiem, albo samego tunczyka, co?
Tunczyk jest niezawodny.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pt gru 10, 2010 11:44 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

Recovery?...
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt gru 10, 2010 11:45 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

no właśnie wędlinki chętnie pojadła, więc myślę, że ludzkie jedzenie zna bardziej.
Będę próbować :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 10, 2010 11:47 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

tuńczyka jeszcze nie próbowałam :)
myślałam, że zje to co mam w domu, a że jest u mnie od wczoraj wieczór, to nie zdążyłam więcej nabyć. Ale ani bozitka kurczakowa, ani felix, ani chrupki, ani kurczaczek gotowany nie znalazł uznania Pyzowego :wink:
dziś kupię recovery, rc, whiskasa ( :roll: ) zrobię rosołek z wegetą i będzie też tuńczyk. Najwyżej się zes...........a :twisted: :twisted: :twisted: byleby coś zjadła :P
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 10, 2010 12:11 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

Madziu - ja ci powiem, ze kot na psa jak nie zna zawsze zareaguje jak choinka pod prądem. Nie masz co liczyć na cudowne powitanie...jednak nie jest ono wyznacznikiem przyszłych relacji zwierząt. przykład mam w domu. Nikita I był wychowywany w domu z psem. Jak tylko wszedł do naszego domu to wgramolił się Soni do koszyka i przyprawił ja tym o psi zawał! Nikita II na widok Soni dostawał histerii. Jeżył się darł pazurami, prychał...Teraz to on sam ładuje się koło Soni i jako pierwszy głośno miauczy aby wpuścić Sonie kiedy wraca z dworu. Tak wiec trzymam kciuki za wizytę Celinki - będzie dobrze :ok: :ok: :ok:


Pyzunia może odreagowuje przybycie w nowe miejsce? Pytałaś czy w poprzednim miejscu coś jadła?

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Pt gru 10, 2010 12:16 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

Madzia, a jeszcze apropos pieska, pamiętasz Aszkę? Jasna sprawa że Ty to pamiętasz :)
Ona pojechała do domu w którym był pies, sunia już powyżej 10 lat, a nigdy z kotem nie mieszkała, i co, Asha zdominowała psa, wyjadała mu z miski, pies się przed nią chował ale było i tak:

Obrazek

:)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 10, 2010 12:19 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

Madziu - nie stresuj się psem! Jeśli jest przyjazny wobec kotów, tzn. traktuje je co najmniej obojętnie, to będzie dobrze! :ok:

U nas jest przecież duży pies, nie specjalnie spokojny do tego (biega hałasując, szczeka donośnym basem, uwielbia maszerować za kotem wtykając mu nos pod ogon..... :evil: :roll: ) - a każdy z tymczasów przyzwyczajał się do Malty - najdłużej Makary, ale i on od dwóch dni spaceruje po całym domu! Młodziaki to najczęściej na drugi dzień już nie zwracały uwagi na tego wielkiego szarego nachała....

Jeśli kot nie miał z psem złych doświadczeń (a Cela przecież nie miała) to powinno być dobrze. To przesąd o niechęci psów do kotów i odwrotnie!

Poradź może na wszelki wypadek nowemu domowi, żeby przez pierwsze dwa-trzy dni ograniczyli przestrzeń Celinki do jednego pomieszczenia, do którego pies będzie tylko na chwilę wprowadzany, parę razy dziennie. Wówczas po pierwsze Celi będzie łatwiej się przyzwyczaić do nowego miejsca, po drugie, nawet jeśli obecność psa na początku ją spłoszy, to stopniowe oswajanie się z jego pojawianiem się będzie pewnie mniejszym dla niej stresem.

A z Pyzunią spróbuj koniecznie jeszcze surowego mięska - najlepiej mielonej wołowinki troszkę, przemrożonej wcześniej lub sparzonej wrzątkiem. Jeśli te wszystkie cuda nie zadziałają, to polecam jednak Conva przez strzykawkę - Makaremu dopiero to konsekwentnie wciskane dwa razy dziennie do pysia uruchomiło odruch trawienia i głodu.... :roll:

Ogromne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za dom dla Celinki i za "rozjedzenie się" Pyzy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Pt gru 10, 2010 16:11 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

Pyza ewidentnie była karmiona w tej stodole ludzkim jedzeniem.
Jedyne co toleruje do jedzenia to wędlina.....ziemniaka spróbowała od syna z talerza i napiła się trochę krowiego mleka :?
kocie jedzenie a nawet tuńczyk w sobie własnym w ogóle jej nie interesuje :evil:
ale i tej wędlinki to tak skubnie ledwie.
I jak ja mam ją nauczyć jeść normalnie?
przecież nie będzie mi kiełbasy jadła, no...... :roll:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 10, 2010 16:16 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

magdaradek pisze:I jak ja mam ją nauczyć jeść normalnie?
przecież nie będzie mi kiełbasy jadła, no...... :roll:


Nasiekaj drobniutko ciut tej kiełbasy i wymieszaj z drugim ciut normalnej puszeczki, może da się przechytrzyć :)
A próbowałaś kocie mleko jej dać?
Obrazek

andorka

 
Posty: 13691
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Pt gru 10, 2010 16:21 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

kociego nie mam, ale dolałam troszkę mleka krowiego do kitekata (bleh) i nie spodobało się
więc sądzę, że i kiełbasa w kociej karmie nie spotka się z uznaniem :? ale próbować będę
ale żeby mięsa nie lubić?
jeszcze z surowym, sparzonym kurzym cyckiem nie próbowałam i rosołkiem na nóżce z wegetą z przepisu Magiji...
eksperymenty czas kontynuować.....
A ciotki niech kciuki trzymają żeby ona zaskoczyła
bo drze japkę że jest głooooooodna, bardzoooooo głooooooodna, umieraaaaaaa z głoooooodu, a kociego żarcia nie i nie.
Baba rośnie no, Królewna Kaprylda :twisted:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 10, 2010 16:25 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

To dziwne, że nie je... Może po prostu jeszcze się stresuje...
Ona w schronisku jadła całkiem ładnie. Normalne kocie puszki... Wcześniej żyła w stodole, dokarmiana z rodzeństwem przez gospodarza... Nie sądzę by dawał im jakieś frykasy...Najprędzej - resztki ze stołu i krowie mleko... Może faktycznie tą kiełbasę...
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 10, 2010 16:26 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

o widzisz Anetko, to cenna informacja, że jadła kocie jedzenie.
Tylko czemu teraz nie chce :(
jak się do jedzonka do jutra nie przekona, to pojedziemy do Ani, może ją brzuszek boli?
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 10, 2010 16:33 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

Może narazie próbuje wybadać nową Dużą i sprawdzić na ile może ją sobie wychować :lol:
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 10, 2010 16:40 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

ale kocięta zwykle jedzą jak smoki. Wszystko.
Więc mi się to niejedzenie nie podoba.
Dobrze, że pochlipała choć tego mleczka i trochę tej wędlinki przetrąciła...
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 10, 2010 18:13 Re: Celinka w niedzielę wizyta.Diego ma dom. Pyza na DT. Nie je

magdaradek pisze:
andorka pisze:Magda, nie stresuj się tak bardzo psiakiem, dajcie mu najpierw obwąchać Celinkę w transporterze, będzie tam czuła się bezpieczniej, potem psa na smycz, a kicię wypuścić. Będzie dobrze, dużo sokolnickich kotów poszło do domów z psami i nic złego się nie działo.
Rozróżnisz przecież histeryczną kocią panikę od zwykłego strachu :wink:


o widzisz to o tym owąchaniu w transporterze i z psem na smyczy to dobra podpowiedź, bo ja bym o tym nie pomyślała.......


no dam małej czas, będę próbować, conva dziś chcę kupić i zapytam o coś na apetyt (tzn. saszetki RC), Bo malutka na chorą wcale nie wygląda, oczka żywe, biega sobie. tylko się nie myje :roll:
jeszcze nie panikuję, spróbuję wszystko wypróbować :D

ja jak poznawałam swojego kota z psem to kot siedział sobie luzem na półce wysoko (może być wysoki stół, gdy nie ma krzeseł po których piesio mógłby dostać się na górę) a transporter, otwarty i w gotowości, stał na wszelki wypadek gdyby chciał się tam schować. Pomyślałam, że kot w transporterze na wysokości psiej głowy mógłby czuć się osaczony a wyżej czuł się bezpieczniej, bo panował nad sytuacją i dystansem, bo pies wysoko nie sięgnie.

Trzymam kciuki :ok:

edit: aha, u nas Bonifcio syczał na psiaka. Jakiekolwiek podnoszenie kota i branie na ręce powodowało wzrost napięcia, bo kocio czuł się mniej pewnie oderwany od ziemi i nie mogąc samodzielnie ustalać dystansu. Na własnych łapach było zdecydowanie lepiej.
Ostatnio edytowano Pt gru 10, 2010 21:53 przez boniantos, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot], sherab i 713 gości