PAN STANISŁAW NIE ŻYJE-JUTRO AKCJA, PROSIMY O KCIUKI!

Doszły, Ja - Bo:)

Teraz mi powiedzcie skąd znaleźć sponsora na te tabletki?
Ja coś mogę, ale dopiero pod koniec grudnia tudzież przed Świętami - zależy od pracodawcy.
Auto w ogóle mam, ale TŻ pracuje w weekend, więc się ze mną nie wybiera..
Dam radę, jak zawsze:)

Ja tez dopiero w swieta dam rade cos podeslac i to nawet bedzie okolo PLN, zalezy ile € bedzie stalo. Do kogo to mam wtedy wyslac?

Carmen, pan Stanisław został zgłoszony do pomocy z Funduszu Pokrzywkowego na grudzień i wygląda na to że otrzyma ta pomoc - nie wiem ile to bedzie bo to zalezy od bieżących wpłat członków FP - ale myślę że na tabletki odrobaczające dla całego zwierza wystarczy.

Dobrze, ze napisalas Ja-Ba, bo ja nie wiedzialam, czy moge. :-)

Właśnie rozmawiałam z Panią, która przygotowała karmę dla p. Stanisława.
Na chwilę obecną jest jej 15 kilo i aj tego nie dam rady wziąć do pociągu.
Ale jadę na Święta do Rodziców, samochodem, więc wtedy przywiozę i b. możliwe, że się coś nazbiera więcej:)

Proszę o podrzucanie viewtopic.php?f=1&t=120487
Z jednym ze staruszków jest bardzo źle...

Już jedzie na kroplówkach... :cry:

Sabinko, Carmen - na FP jest pytanie gdzie wysłac pieniądze na zakup tabletek odrobaczających dla zwierzaków pana Stanisława, tzn. na czyje konto. Czy Sabinko bedziesz miała możliwość zakupu tych tabletek i dowiezienia ich panu Stanisławowi? bo jesli tak - to na pewno na Twoje konto.
A może macie jakąś inną propozycję?

Na konto Sabinki.
Jak już pisałam, padł jej net.
W Kutnie weci są, tabletki można też chyba kupić w aptece, ew. po wcześniejszym zamówieniu.
Dziękuję w imieniu p. Stanisława!!!

Oj, ciesze sie, ze on sam nie jest z problemami.

Witam Was :-)

No więc tak.
Jestem właśnie w Kutnie. Śnieg wali jak nie wiem i nikt nie odśnieża ulic.
Więc do p.Stanisława nie miałam szansy dojechać.
On na wsi, tam to pługi widziano chyba przed wojną...
Psy nie mają co jeść, kasa na jedzenie jest, ale nie ma jak dojechać.
Więc kasa idzie od Mariszy do Sabinki, a później to już nie wiem co wyrzeźbią, naprawdę...
Rozmawiałam dzisiaj z nimi chyba z 500 razy przez telefon, znowu zaczyna być tragicznie.
Węgla starczy jakoś do wtorku.
Gmina co prawda obiecała, ale 200 zł na węgiel i czekają na decyzję.
Koty mają co jeść, i najpewniej będą musiały podzielić się z psami.
Co do odrobaczania - Marisza ma jakiś proszek, który rozpuszcza się w wodzie, nazywa się nie wiem jak, ale za kilkadziesiąt złotych odrobaczy całe towarzystwo, z tego, co zrozumiałam, również psie.
Jak tylko będą jakieś środki z funduszu pokrzywkowego, to proponuję przeznaczyć je na to.

Ale wiecie co.. Tu jest potrzebna jakaś długodystansowa pomoc, pomysł..
Czy jest możliwe, żeby 50 - 60 letni ludzie nie mieli żadnych środków do życia, renty, emerytury, zasiłków, NICZEGO???
Tu tkwi problem. Poniekąd też w ich niezaradności..
Pomóżcie mi myśleć.

Oraz jeszcze akcja pt. Pies pod sklepem.
3 godziny siedział.
Musiał pojechać do schroniska.
Przynajmniej będzie mu tam ciepło.
Nie bardzo mógł już chodzić, trząsł się..
A ja się poryczałam na środku ulicy..
Ale jednym ze Strażników Miejskich eskortujących psa do schroniska okazał się być mój sąsiad, opowiedział mi trochę o schronisku i to mimo wszystko lepsza alternatywa była, niż zamarznięcie na ulicy.

Dziewczyny, chyba będę musiała niedługo trochę odpocząć.
Bo coś mi się stanie w duszę i już nikomu nie pomogę..

I, acha,
Sabinka zrobi rozliczenie JAK TYLKO NAPRAWIĄ JEJ KOMPUTER.

Oraz Was pozdrawia!

W sprawie zasiłków trzeba się zwrócić albo do Gminy albo do ZUS-u

W gminie załatwia się jednorazowe zasiłki lub okresowe w ramach pomocy rodzinie

do ZUSU mozna iść jedynie gdy się kiedyś pracowało wszystko zalezy od tego kiedy ostatni raz, ile lat tak wogóle i ile jest lat do wieku emerytalnego. Być może jest szansa załatwienia pomostówki / teraz to się chyba inaczej nazywa/

Tak czy siak pomoc z gminy jakaś powinna być skoro oni sa kompletnie bez środków do życia. Chyba trzeba zacząć od zebrania ich dokumentów pracy a potem własnie z tymi dokumentami udac się do Gminy i do ZUS-u

Carmen, zaczynam się zastanawiać nad medialnym nagłośnieniem - ale to byś chyba Ty musiała najpierw porządnie się w ich sytuacji rozeznać.

To jak byscie po chinsku pisaly. Mi to nic nie mowi, ale pomoc musi byc. My same tego wszystkiego dzwignac nie mozemy. Od nowego roku i u mnie bedzie cieniusko, bo na zasilku. Nawet jak dostane ta wymazona prace, to musze najpierw strasznie duzo rzeczy nowych pokupowac, bo mi sie wszystko sypie. Auto tez...
Bez zasilkow i emerytury to nie da rady. Znacie sie na tym na tyle, zeby cos zrobic z tym?

Dzien dobry Wam zycze. Dalej snieg tak wali? Zeby tylko pomoc nie przyszla za pozno... Martwie sie.

PAN STANISŁAW NIE ŻYJE-JUTRO AKCJA, PROSIMY O KCIUKI!

Kto przegląda forum