Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 13.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw gru 09, 2010 13:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:Chętnie się dowiem, czy Misza je karmę nerkową i jak się ma Kukulisia...
(wytł. moje)
Zofia&Sasza, akurat na to pytanie odpowiedź już była - nie je, bo nie ma takich możliwości "lokalowych" (trzeba by kota izolować w klatce, a to chyba mogłoby być gorsze niż brak nerkowej diety) oraz zwyczaje Miszy na to nie pozwalają (nie chce jeść tylko wtedy, gdy mu się podaje - nie wiem, czy w ogóle są takie koty :roll: - woli wyjadać innym kotom z misek; a przecież trudno by było głodzić wszystkie).
Już w przypadku kilku kotów trudno jest chyba takiej diety pilnować (tzn. bez jakiejś innej szkody dla dietowego i/lub innych kotów).
Akurat o to chyba nie ma już potrzeby pytać moim zdaniem.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Czw gru 09, 2010 13:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

joshua_ada pisze:Bardzo mi się podoba teoria, wg której wypowiadać się mogą osoby o czystych sumieniach i nieskazitelne moralnie.
Wtedy należy poprosić lrafala o zamknięcie forum, gdyż chyba takiego świętego tu nie ma.
Może się mylę? :mrgreen:


Nie chodzi o możliwość wypowiadania się.
Nikt nie jest bez jakiejś tam swojej winy w jakimś tam przypadku.

Odmawiam dalii prawa do wycierania sobie twarzy Dyziem i Sonkiem w poczuciu moralnej wyższości, w obliczu tego, co zafundowała swojemu kotu.
Dyskutować i próbować przekonywać już się starałam. Znudziło mi się.

MariaD pisze:Agn, najlepszą metodą obrony jest atak? Od razu w podbrzusze?

O, to w podbrzusze nie wolno? Czy inaczej - tylko dalii wolno w podbrzusze?
O tym [kurde] też już było.

Chciałam tylko zaprzeczyć twierdzeniu dalii, że nie doczytałam wątku Szagiego i przeinaczam fakty.
Po przytoczeniu szczegółów - nie zmieniłam swojej opinii w tym temacie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw gru 09, 2010 14:02 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

VVu pisze:
Zofia&Sasza pisze:Chętnie się dowiem, czy Misza je karmę nerkową i jak się ma Kukulisia...
(wytł. moje)
Zofia&Sasza, akurat na to pytanie odpowiedź już była - nie je, bo nie ma takich możliwości "lokalowych" (trzeba by kota izolować w klatce, a to chyba mogłoby być gorsze niż brak nerkowej diety) oraz zwyczaje Miszy na to nie pozwalają (nie chce jeść tylko wtedy, gdy mu się podaje - nie wiem, czy w ogóle są takie koty :roll: - woli wyjadać innym kotom z misek; a przecież trudno by było głodzić wszystkie).
Już w przypadku kilku kotów trudno jest chyba takiej diety pilnować (tzn. bez jakiejś innej szkody dla dietowego i/lub innych kotów).
Akurat o to chyba nie ma już potrzeby pytać moim zdaniem.

No dobra, niech będzie :wink: Choć uważam, że w takiej sytuacji powinno się na cito szukać kotu innego DT. Pytanie o Kukulisię nadal aktualne.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 09, 2010 14:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza - w przypadku Miszy, teraz nie ma to sensu. To kot z zaawansowaną mocznicą. Kroplówkowany. Na dożyciu.
Na DS czas był dawno temu, ale co się stało to się nie odstanie.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39432
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw gru 09, 2010 14:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

VVu pisze:
Zofia&Sasza pisze:Chętnie się dowiem, czy Misza je karmę nerkową i jak się ma Kukulisia...
(wytł. moje)
Zofia&Sasza, akurat na to pytanie odpowiedź już była - nie je, bo nie ma takich możliwości "lokalowych" (trzeba by kota izolować w klatce, a to chyba mogłoby być gorsze niż brak nerkowej diety) oraz zwyczaje Miszy na to nie pozwalają (nie chce jeść tylko wtedy, gdy mu się podaje - nie wiem, czy w ogóle są takie koty :roll: - woli wyjadać innym kotom z misek; a przecież trudno by było głodzić wszystkie).
Już w przypadku kilku kotów trudno jest chyba takiej diety pilnować (tzn. bez jakiejś innej szkody dla dietowego i/lub innych kotów).
Akurat o to chyba nie ma już potrzeby pytać moim zdaniem.


Moich nerkowców nie karmię i nie karmiłam karmą nerkową. Jest to decyzja świadoma i nie wynika z kłopotliwego rozdzielania kotów przy karmieniu. Dlatego nie dopytuję o karme nerkową bo też i nie uważam, że to jest najlepsze dla nerkowca rozwiązanie.

Ale w tym akurat przypadku, w przypadku Miszy (a wcześniej innych kotów wymagających specjalistycznej diety o dietę wątrobową chyba chodziło o ile pamiętam), kot tej karmy nie dostaje ze względu na niemożność izolowania go od innych kotów. Tak przynajmniej pisała mirka_t. Taki powód wg mnie świadczy na niekorzyść warunków w tym DT. Owszem, już przy kilku kotach jest trudno karmić je zróżnicowaną karmą, trudno ale nie jest to niemożliwe. Chyba, że liczba kotów przekracza granice możliwości. Jest to kolejny argument, że kotów u mirka_t jest za dużo, ze szkodą dla tych kotów.
Więc owszem, jest zasadne dopytywanie się o dietę, a co za tym idzie o warunki.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 09, 2010 14:10 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Dokonywanie "analiz" dotyczących stanu zdrowia, diagnostyki i terapii przez nawet oczytanych w literaturze, ale jednak dyletantów, jest śmiesznym i groźnym zjawiskiem. Sugeruje bowiem, że doskonale można się obejść bez weta.

Od pewnego czasu, tak na marginesie, nurtuje mnie też pytanie - czy Agn ma w domu morbital i osobiście dokonuje również eutanazji?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 09, 2010 14:10 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Zofia&Sasza - w przypadku Miszy, teraz nie ma to sensu. To kot z zaawansowaną mocznicą. Kroplówkowany. Na dożyciu.
Na DS czas był dawno temu, ale co się stało to się nie odstanie.

Tego nie wiesz. Wiesz tyle, ile zostało tu napisane...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 09, 2010 14:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Dokonywanie "analiz" dotyczących stanu zdrowia, diagnostyki i terapii przez nawet oczytanych w literaturze, ale jednak dyletantów, jest śmiesznym i groźnym zjawiskiem.


Zapamiętaj to dobrze!
Przypomnimy Ci, kiedy Ty będziesz próbowała, bo w Twoim wykonaniu jak dotąd było zaprawdę słuszne i zbawienne. :?

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Czw gru 09, 2010 14:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:
MariaD pisze:Zofia&Sasza - w przypadku Miszy, teraz nie ma to sensu. To kot z zaawansowaną mocznicą. Kroplówkowany. Na dożyciu.
Na DS czas był dawno temu, ale co się stało to się nie odstanie.

Tego nie wiesz. Wiesz tyle, ile zostało tu napisane...

To bardzo celna uwaga.
casica pisze:Dokonywanie "analiz" dotyczących stanu zdrowia, diagnostyki i terapii przez nawet oczytanych w literaturze, ale jednak dyletantów, jest śmiesznym i groźnym zjawiskiem. Sugeruje bowiem, że doskonale można się obejść bez weta.

Od pewnego czasu, tak na marginesie, nurtuje mnie też pytanie - czy Agn ma w domu morbital i osobiście dokonuje również eutanazji?

Zaiste rozśmieszają mnie do łez tego typu wnioski...
Ostatnio edytowano Czw gru 09, 2010 14:18 przez pixie65, łącznie edytowano 1 raz
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw gru 09, 2010 14:18 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
Zofia&Sasza pisze:
MariaD pisze:Zofia&Sasza - w przypadku Miszy, teraz nie ma to sensu. To kot z zaawansowaną mocznicą. Kroplówkowany. Na dożyciu.
Na DS czas był dawno temu, ale co się stało to się nie odstanie.

Tego nie wiesz. Wiesz tyle, ile zostało tu napisane...

To bardzo celna uwaga.

Właśnie myślę, ile z tego co tu jest napisane jest prawdą?
Tak, to celna uwaga...
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39432
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw gru 09, 2010 14:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Dokonywanie "analiz" dotyczących stanu zdrowia, diagnostyki i terapii przez nawet oczytanych w literaturze, ale jednak dyletantów, jest śmiesznym i groźnym zjawiskiem.


o, to trzeba cytowac, przy kazdej probie diagnozowania kotow Mirki!
Obrazek

edaa

 
Posty: 205
Od: Pon sie 06, 2007 20:16

Post » Czw gru 09, 2010 14:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
casica pisze:Dokonywanie "analiz" dotyczących stanu zdrowia, diagnostyki i terapii przez nawet oczytanych w literaturze, ale jednak dyletantów, jest śmiesznym i groźnym zjawiskiem. Sugeruje bowiem, że doskonale można się obejść bez weta.

Od pewnego czasu, tak na marginesie, nurtuje mnie też pytanie - czy Agn ma w domu morbital i osobiście dokonuje również eutanazji?

Zaiste rozśmieszają mnie do łez tego typu wnioski...

Śmiej się więc, wszak śmiech to zdrowie.
Mnie to jednak nie śmieszy, bo wiele osób może sobie pomyśleć, że samodzielne leczenie to nic trudnego, każdy głupi to potrafi.
W niektórych wątkach, nawet wręcz zachęca się do rezygnacji z usług weterynaryjnych, bo wszak tu, na forum są mądrzejsi i lepsi w dziedzinie leczenia.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 09, 2010 14:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

edaa pisze:
casica pisze:Dokonywanie "analiz" dotyczących stanu zdrowia, diagnostyki i terapii przez nawet oczytanych w literaturze, ale jednak dyletantów, jest śmiesznym i groźnym zjawiskiem.


o, to trzeba cytowac, przy kazdej probie diagnozowania kotow Mirki!

Oczywiście nie widzisz różnicy w pytaniu o wykonanie podstawowych badań, a szczegółową analizą stanu zdrowia i sposobu leczenia kota?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 09, 2010 14:39 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Agn widze ze znów cos pisalaś o Szagulu
jeśli masz jakiekolwiek zastrzeżenia co do leczenia mojego kota to proszę - lek wet. Piotr Dabrowski Poznań
ma strone w necie - tam znajdziesz kontakt, dzwoń, pisz i rób zarzuty jesli chcesz
juz wielokrotnie zarówno ja jak i wiele osób pisało ze Szagi był leczony przez lekarza nie przeze mnie, jesli cos ci nie pasuje adres masz wyzej.
dość kuriozalnym zarzutem jest stosowanie się do zaleceń lekarza, ale ok jesli ty agn takie zarzuty musisz stawiac to stawiaj
wygląda tak jakbyś sie czula upokorzona ze nie zasiegnełam opinii takiego autorytetu weterynaryjnego jakim jestes,
musisz sie z tym pogodzić i to jakoś przetrawić, na pewno dasz rade

jesli jeszcze ktokolwiek ma jakies zaastrzezenia co do sposobu leczenia mojego kota to proszę bezpośrednio zarzuty kierowac do leczącego lekarza weterynarii.
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 09, 2010 14:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:
pixie65 pisze:
casica pisze:Dokonywanie "analiz" dotyczących stanu zdrowia, diagnostyki i terapii przez nawet oczytanych w literaturze, ale jednak dyletantów, jest śmiesznym i groźnym zjawiskiem. Sugeruje bowiem, że doskonale można się obejść bez weta.

Od pewnego czasu, tak na marginesie, nurtuje mnie też pytanie - czy Agn ma w domu morbital i osobiście dokonuje również eutanazji?

Zaiste rozśmieszają mnie do łez tego typu wnioski...

Śmiej się więc, wszak śmiech to zdrowie.
Mnie to jednak nie śmieszy, bo wiele osób może sobie pomyśleć, że samodzielne leczenie to nic trudnego, każdy głupi to potrafi.
W niektórych wątkach, nawet wręcz zachęca się do rezygnacji z usług weterynaryjnych, bo wszak tu, na forum są mądrzejsi i lepsi w dziedzinie leczenia.

I to się zdarza coraz częściej, moim zdaniem... :(
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 282 gości