Promyś już w Sforze.Po podroży troszkę przestał krwawić choć krwi było b.dużo.
Ale oczka przytomne patrzyły pytająco-co mi się stało? dlaczego znowu tu jestem???
Ustalone z p.doktorem ze dajemy Prmysiowi jeszcze jedną szansę..ostatnią,jeśli po tym nie będzie spaktakularnej poprawy.. bo ,jak p.doktor twierdzi życie od krwotoku do krwotoku ma sens tylko jeśli przerwy są na tyle długie że warto żyć.
ale jeśli przerwy są za krótkie aby zregenerować siły to takie życie nie ma sensu.Tym razem było tak że dopiero od ok 4 dni kot jest kot pełnym pysiem-przedtam to byla kocia wegetacja pełna potwornego zmęczenia i zataczania się w nieprzytomnym widzie..
Bo w ogóle u Promysia ta długa przerwa teraz jest podobno całkiem wbrew logice jego choroby..i ja tego się trzymam.
ale trzeba zmierzyć się z zagrozeniem że krwotoki mogą być częste (bo podobno powinny być coraz częstrze)
na razie nie ma co gdybać-Promyś jeszcze raz dostaje szansę na życie-wiem że on bardzo chce ją wykorzystać-jego oczka mi to powiedziały ..