

Na razie znów izoluję Rysię w moim pokoju, tzn. mieszka za zamkniętymi drzwiami, szkoda mi Jej strasznie bo robi się z Niej miziak przesłodki i nie wiem czy moja Kenia jest zwyczajnie zazdrosna czy wyczuła jakieś "złagodzenie obyczajów" u Rysi bo do zabiegu to Rysia była herszt-baba. Czy mogę coś zrobić żeby dziewczyny się zaakceptowały? Nie chcę oddawać Rysi bo się w Niej zakochałam i już (na razie bez konkretnych deklaracji ze względu na nieunormowaną sytuację mieszkaniową)!
Może jakieś ziółka, kropelki albo psychotropy

A poważnie to co mogę zrobić w takiej sytuacji?