Dostałam z powrotem wypełnioną ankietę i wiecie co - zaczyna podobać mi się ten dom

tyle, że w domu jest psiak. Tzn. 3 letnia suczka, która z kotem się wychowała i jest w zasadzie obojętna na koty, nie zaczepia ich. Celinka do czynienia z psem nie miała, ale tak sobie myślę, że jeśli suczka nie byłaby nachalna, to może Celinka by się nie bała?
Dziś odpisałam na maila. Musiałam poruszyć kwestię problematyczną Celinki. Napisałam tak:
"Witam Pani Kasiu,
bardzo dziękuję za wypełnienie ankiety. Widzę, że macie Państwo bardzo rozsądne podejście do zwierząt i macie Państwo serce do nich.
Pani Kasiu, chcę poruszyć jeszcze jedną kwestię w przypadku Celinki. Pomimo tego, że jest to koteczka naprawdę bardzo wesoła, ruchliwa, przytulaśna i wydaje się być bezproblemowa, to jednak ma bardzo delikatną psychikę. Mam w domu 2 swoje koty plus Celinkę. Dogadują się razem bez problemu. I zawsze tak było, dokąd nie wrócił do nas z adopcji kotek około półroczny. Bardzo niedelikatnie bawił się z Celinką, co powodowało u niej stres i zaczął się kłopot taki, że małej zdarzało się zrobić siusiu poza kuwetę. Zbadaliśmy mocz, wyszło zapalenie pęcherza. Wyleczyliśmy, ale problem w mniejszym stopniu - ale pojawiał się. Rozmawialismy z lekarzem weterynarii, który potwierdził nasze przypuszczenia, że to zachowanie ma podłoże psychologiczne. Po prostu stresując się - tak reagowała. Udało nam się wyadoptować tamtego kocurka i problem w dużej mierze ustąpił, ale od czasu do czasu kotka nadal potrafi siknąć poza kuwetę, lecz zdarza się to coraz rzadziej. Zamówiłam teraz Celince taką specjalną obróżkę antystresową z kocimi feromonami (niewyczuwalnymi dla ludzi), by pomóc jej wyluzować się i zapomnieć o tym stresie. Piszę o tym, ponieważ może się zdarzyć tak, że po zmianie miejsca zamieszkania, co zawsze dla zwierzątka jest stresujące, może początkowo pojawić się taki właśnie problem. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy jest w stanie zaakceptować takie zachowanie i dać zwierzęciu czas by ten problem minął. Muszę być też z Panią szczera, ponieważ nie chciałabym, by ktoś miał do mnie pretensje, że nie uprzedziłam o możliwości takiego problemu i odda mi kotka z powrotem. Nie chodzi bowiem o to, by "wypchnąć" zwierzątko jak najszybciej, tylko chodzi o to, by znaleźć dom w pełni świadomy różnych zachowań, który będzie w stanie zaakceptować pewne problemy i z nimi walczyć. Proszę więc o to, by zastanowili się Państwo czy bylibyście w stanie przyjąć Celinkę, mając świadomość tego, że początkowo mogą pojawić się problemy takiej natury, jakiej napisałam powyżej. Sądzę, że obroża pomoże małej się wyciszyć. Chciałabym też zaznaczyć, że to nie jest tak, że ona chowa się, widać po niej stres. Jest zupełnie odwrotnie. Jest bardzo odważną kotunią, wszędobylską i nie widać po niej stresu. Po prostu gdzieś w główce pozostał mechanizm, który się utrwalił gdy ten stres miała. Notabene później z tym kotem była w doskonałej komitywie, jak juz się dogadali i tęskniła jak poszedł do swojego domu. Nie wiem jak zareaguje na psa, ale myślę, że skoro suczka jest do kotów przyzwyczajona i nie będzie nachalna wobec niej, to później Celinka by się przyzwyczaiła i nie byłoby problemu.
Gdyby jednak Państwo nie zdecydowali się, aby dać Celince dom - co oczywiście zrozumiem, to mogłabym zaproponoać jeszcze maleńką koteczkę Pyzę, którą dziś zabieram ze schroniska. Mała jest zdrowiutka, prześliczna, a ponadto jako mały kociak na pewno szybko się przyzwyczai do obecności pieska. W załączeniu przesyłam zdjęcie Pyzuni.
Proszę o przemyślenie całej sprawy i danie mi odpowiedzi jakie są Państwa decyzje.
Pozdrawiam serdecznie,
Magda Radek"co sądzicie Cioteczki? Nie nastraszyłam za bardzo?
Zaproponowałam też Pyzę, bo może jeśli nie Celinka, to Pyzunia znalazła by fajny dom...?
bardzo proszę o ogromne kciuki.....