A u nas ja sie zmieniła dyrektorka to stwiwerdziła, że jak dalej będziemy kotom bezdomnym dawać na daszku koło szkoły jeść to je powywozi

I wogóle się ich czepia jak tylko może, i mimo, że staramy się dawać im jeść kawałek dalej na murku to mam wrażenie, że czeka tylko na okazję, zeby coś zrobić

A one w tej szkole, oczywiście same koty się zmieniają, od dobrych dziestu lat są dokarmiane. Teraz kotki posterylizowałam i już przynajmniej nie rozmnażają się - o chyba, że jakaś nowa dzika się przypląta, a my się nie zorientujemy, że to kotka i przyprowadzi potem takie małe śliczne.
Ale i na to sposób znalazłam - ostatnie małe, śliczne jeszcze dzikawe i do tego chyba dziewczynka siedzi u mnie w domu w klatce i się oswaja

Więc nawet jak się nie oswoi, ale widzę, że chyba potencjał ma, to wróci pod szkołę ale ciachnięta
