Jestem

Kicia jest boska! Najpierw dla odmiany pozachwycam się jej wyglądem, bo dla mnie to koci ideał - czarna, zielone ślepka i garbaty profil, no po prostu cudo, a do tego taka delikatna еch...
Wspaniała koteczka! Pazurki obcięte, kuweta zaliczona (i zakopane też

). Troszkę się czuje niepewnie, bo czasem wchodzi pod łóżko, ale jak pisała Marea ugniata kocyk (całe łóżko!), kładzie się na poduszce (a jak że by inaczej), myje się, więc jest super!
Koteczka b. grzeczna, spokojna, zrównoważona, nie wykonuje żadnych gwałtownych ruchów, kroczy dostojnie po podłodze. Widać, że chce do człowieka, bo kręciła się przy wejściu do kuchni, gdy gotowałyśmy. Raczej nie jest gadająca - na razie żadnego miauknięcia, raczej mruczenie
Pozytywnie zdziwiła mnie też właścicielka mieszkania, z którą mieszkam od wczoraj, a jest pedantką i b. się obawiałam jej reakcji - gdy wróciłam ze sklepu, od razu radosne pytanie - Mamy kota? Ja zapytałam, czy miauczała. Podobno nie. Oczywiście natychmiastowy zachwyt po zobaczeniu koteczki, pytanie o to, co można smacznego dawać do jedzenia, jakie mięsko itp. powiedziałam, że miseczka u mnie stoi - ona na to, że będzie w kuchni dawać przy robieniu jedzenia

Bawiła się z nią piórkiem, chociaż koteczka na razie nie bardzo chciała. Teraz siedzi u niej siedzi i zwiedza. Jednym słowem - kamień z serca, bo samo określenie MAMY kota oznacza, że jest akceptacja i koteczka będzie miała teraz 2 osoby, które będą ją głaskać i socjalizować, choć Lilka jest tak wspaniała, że na pewno nie będzie z nią problemu.
Jeśli chodzi o ząbki, to podobno ma resztę - nie było widać braku innych za jakiś czas mogę jej jeszcze zajrzeć do paszczy.
A poza tym - może zmienimy jej imię?
