Tylko spokój i duuuuuuuuuużo cierpliwości.Ja dostałam rocznego kota,choć mieszkał w domu,nie znał człowieka.Jest u mnie 4 miesiące.Pieszczoch niebywały,kolanka i rączki jeszcze nie.Ale mamy czas ,nic na siłę .Poczekaj.Pierwsze głaski były przy pomocy patyka z piórkami.Teraz głaszczemy się ręcznie,nawet godzinę.Zostaw go w spokoju,jeśli zechce przyjdzie.Kot nie zawsze spełnia nasze oczekiwania.Trzeba się z tym pogodzić.Kochaj go i daj mu czas,nieograniczony.Na początku wszystko idzie powoli.Mój kot kocha mnie miłością inna niż bym chciała,ale jest ok.Ten kociak miał bardzo trudy pierwszy rok życia i teraz musi nadrobić.Spokój i cierpliwość przyniosą efekty.Może nie będzie spał w łóżku,właził na kolana....Ja jestem szczęśliwa,że osiągnęliśmy aż takie sukcesy.Pierwsze piórkowe głaski były po 2 miesiącach.Bywają dni,że boi się mojej ręki.Daję mu wtedy spokój.Po jakimś czasie sam przychodzi i prosi o pieszczoty.Życzę powodzenia.Niech Cię widzi,ale nie narzucaj się.
Dzisiaj, po raz pierwszy wyszedł ze swojej dziury i (co prawda na krótkich nóżkach) wygrzewał się na zmywarce:). Jest jeszcze bardzo bojaźliwy, ale to już jest coś.
Po trzech miesiącach odświeżę wąteczek, żeby poinformować iż Ptyś - wcześniej Mati - zrobił się suuuuuuuuper przytulaśnym i mocno pro-ludzkim kociakiem Branie na rączki i przytulactwo mocno są grane
Wiedziałam co robię wybierając TEN domeczek dla kociaka z lasu
Z wieści jakie mam wynika, że Ptyś wybał alonazeruya, jako najważniejszą istotę w domu TŻ alonazeruya choć Mu przykro troszku przyjął decyzję Ptysia z pełnym zrozumieniem
Będą też zdjęcia Ptysia - barba50 je zamieści, mnie laptop odmawia współpracy.