
Kiedys sie zapytalam czy ty lubisz swoje koty. Po obejrzeniu zdjecia ucha z emotka i wpisu o bzykaniu przez kastraty- juz wiem, ze nie lubisz. A to smutne.
Odpowiedz zabers
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kota7 pisze:casica pisze:Cały czas uważam, że ta kotka w schronisku miała większe szanse, przecież i tak jest w schronisku, tylko opuszczenie go jest zależne wyłącznie od Twojego widzimisię.
Matko jedyna, Casica, co Ty piszesz? Ze wszystkich rzeczy, które tu wyczytałam, ta jest chyba najbardziej kuriozalna. Odnoszę wrażenie, ze nie masz bladego pojęcia, jak wygląda indywidualna opieka nad kotem w schronisku, ile na temat kotów (nie ogólnie, ale o każdym konkretnym) wiedzą pracownicy czy wolontariusze, jakie mają podejście weci, jak i kiedy się koty leczy, kto, ile czasu i jak pilnie obserwuje koty w ogólnej kociarni i jest w stanie wychwycić zmiany zachowania, początki choroby czy chociażby charakter kota. I myślisz, ze poziom leczenia u Mirki jest niższy, niż w schronisku? Że koty dostają srodki na podniesienie odporności na przykład?
A już kwestia o wypuszczaniu na widzimisię. No daj spokój, zwierzęta ze schroniska wychodzą z każdym, kto się po nie zgłosi, nieważne, czy dom dobry, czy najgorszy na świecie. Nikt domu nie sprawdza, nikt nie przeprowadza rozmów, nie wypytuje o nic. Podpisujesz świstek, bierzesz kota i wio. A czy za dwa dni powiesi go w stodole, albo zacznie karmić kotletami z własnego talerza, to nikogo nie obchodzi. A jeśli za dwa miesiące zgłosi się po następnego, potem następnego i jeszcze, bo poprzednie uciekały, albo jakoś tak umierały, albo co jeszcze, też każdy ma w d***.
Naprawdę, ile trzeba mieć złej woli, zeby takie coś napisać?
Można kupić szczepionki, a szczepienia i tak może przeprowadzić wet, z pełnym badaniem i oceną stanu zdrowia kota zanim zostanie podane szczepienie. Tak więc absurdu żadnego nie ma.mirka_t pisze:VVu nie zauważasz absudru dyskusji o szczepieniach zwłaszcza w kontekście propozycji, którą przedłożyła mi kiedyś Jana?
mirka_t pisze:(...) Zapewne zaraz uznasz, że jestem zbyt butna, ale wyobraź sobie, że Bączek nie był ani razu u weta. Dostał Caniserin, 3 dawki Zylexisu, przeszedł lekko kalici, został 2 razy zaszczepiony i nie był nigdy u weta.
Jana pisze:...
Tak czy owak wynika z tego, że owa szczerość mirki_t, tak chętnie przywoływana w wątku, to tylko chwyt marketingowy, pic na wodę fotomontaż. Nie pierwszy raz zresztą to wyłazi, pewnie nie ostatni.
vega013 pisze:
Casica sama oddała koty do schroniska, więc czego można się po Niej spodziewać?
vega013 pisze:... Wiem jak cieszy, kiedy kociaste zaczyna samo jeść...
kota7 pisze:casica pisze:Cały czas uważam, że ta kotka w schronisku miała większe szanse, przecież i tak jest w schronisku, tylko opuszczenie go jest zależne wyłącznie od Twojego widzimisię.
Matko jedyna, Casica, co Ty piszesz? Ze wszystkich rzeczy, które tu wyczytałam, ta jest chyba najbardziej kuriozalna. Odnoszę wrażenie, ze nie masz bladego pojęcia, jak wygląda indywidualna opieka nad kotem w schronisku, ile na temat kotów (nie ogólnie, ale o każdym konkretnym) wiedzą pracownicy czy wolontariusze, jakie mają podejście weci, jak i kiedy się koty leczy, kto, ile czasu i jak pilnie obserwuje koty w ogólnej kociarni i jest w stanie wychwycić zmiany zachowania, początki choroby czy chociażby charakter kota. I myślisz, ze poziom leczenia u Mirki jest niższy, niż w schronisku? Że koty dostają srodki na podniesienie odporności na przykład?
A już kwestia o wypuszczaniu na widzimisię. No daj spokój, zwierzęta ze schroniska wychodzą z każdym, kto się po nie zgłosi, nieważne, czy dom dobry, czy najgorszy na świecie. Nikt domu nie sprawdza, nikt nie przeprowadza rozmów, nie wypytuje o nic. Podpisujesz świstek, bierzesz kota i wio. A czy za dwa dni powiesi go w stodole, albo zacznie karmić kotletami z własnego talerza, to nikogo nie obchodzi. A jeśli za dwa miesiące zgłosi się po następnego, potem następnego i jeszcze, bo poprzednie uciekały, albo jakoś tak umierały, albo co jeszcze, też każdy ma w d***.
Naprawdę, ile trzeba mieć złej woli, zeby takie coś napisać?
mirka_t pisze:Mpacz78 intencje wpisu casica dla mnie są jasne. Szukanie dziury w całym.
Casica jednak nie ma bladego pojęcia o tym jak wygląda rozliczenie z fundacją. Nie wie też, że Viva! za usługi wet płaciła na konto weta. Nie bez kozery napisałam, że te insynuacje uderzają w inne osoby.
Użytkownicy przeglądający ten dział: erinn26, ewar, Google [Bot], MruczkiRządzą, Myszorek i 88 gości