mirka_t pisze:zabers pisze:...A przecież Ty sama dawkujesz leki.
No i?
No i bez sensu jest odsyłać tam osoby, które tego nie robią (sama wszak napisałaś "wetowe maniaczki").
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mirka_t pisze:zabers pisze:...A przecież Ty sama dawkujesz leki.
No i?
mirka_t pisze:A widzisz. Odesłałam, bo przegapiły tak skandaliczne pytanie a jak widzę bardzo się nudzą. Ty też się nudzisz.
mirka_t pisze:A widzisz. Odesłałam, bo przegapiły tak skandaliczne pytanie a jak widzę bardzo się nudzą. Ty też się nudzisz.
casica pisze:vega013 pisze:Casico, nie ma tu żadnej niekonsekwencji. Gdyby Mirka w swoim wątku dopytywała się, ile jakiego lekarstwa zapodać, pierwsza bym wysłała do weta. Tylko że dotychczas nie spotkałam się z takim pytaniem w żadnym z wątków mirki_t.
O faktycznie, zwracam honor. Mirka_t ukończyła wszak weterynarię na forum miau więc i pytać nie musi, bo wie. Teraz juz chyba się czas najwyższy habilitować, kilku recenzentów juz widzę
vega013 pisze:Wróćmy jednak do tych kotów, które miały nieszczęście trafić w Twoje ręce i wylądowały w schronisku... Boisz się tematu, bo niewygodny?
Przestań żartować, sama o tym napisałam, nie wylało się przypadkiem. Czego się niby mam bać?Tutaj nie będę o tym dyskutować, żeby nie odwracać uwagi od meritum
Znajdź inne miejsce, chętnie odpowiem.
mirka_t pisze:Zabers, Misza czuje się jak kot z przewlekłą niewydolnością nerek.
Zofia&Sasza, czyli według Ciebie niedopuszczalne jest podanie leku przeciwgorączkowego kotu gdy ma gorączkę bez wizyty u weta nawet jeśli opiekun kota ma spore doświadczenie z takimi przypadkami.
Lepiej nic nie robić jeśli nie ma się możliwości pójść do weta.
mirka_t pisze:Zabers, Misza czuje się jak kot z przewlekłą niewydolnością nerek.
Zofia&Sasza pisze:mirka_t pisze:Zabers, Misza czuje się jak kot z przewlekłą niewydolnością nerek.
Zofia&Sasza, czyli według Ciebie niedopuszczalne jest podanie leku przeciwgorączkowego kotu gdy ma gorączkę bez wizyty u weta nawet jeśli opiekun kota ma spore doświadczenie z takimi przypadkami.
Lepiej nic nie robić jeśli nie ma się możliwości pójść do weta.
Ja bym w najgorszym razie w takiej sytuacji zadzwoniła do całodobowej lecznicy i zapytała co mogę podać i w jakiej ew. dawce. Z tym, że jakby kot miał gorączkę, to bym chyba jednak pojechała (wiem, że w Warszawie są szersze możliwości).
A tu nie rozmawiamy o gorączce, tylko o chorych oczach 9-cio letniej kotki, która w dodatku nie miała wykonanych podstawowych badań na wejściu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 19 gości