Odnaleziony po 7 miesiącach Gucio - nasza codzienność :)

Dołączam się do trzymania kciuków.
Wierze , że się odnajdzie.

Kasiu,może zabrała go jakaś starsza osoba,wychodzi z domu rzadko a i może chodzić przygarbiona ,okutana szalikiem i wtedy te ogłoszenia są poza zasięgiem jej wzroku(tak się pocieszam)

Okolica ponownie obwieszona plakatami. Powiesiliśmy również na wejściach do klatek schodowych, pewnie jutro dozorcy zedrą, ale chociaż chwilę powiszą... może ktoś zauważy, że szukamy naszego Gucia...
Mamy też namiar na lokalną TV na Sadybie. Jutro będę tam dzwonić, niech powiedzą o naszym Guciu. Może własnie jakaś starsza babcia zauważy...?
Choć muszę przyznać, że to głównie starsze babcie czytają nasze ogłoszenia i interesują się, gdy je przyklejamy. Może nagroda którąś skusi, aby oddać Gucia?
Już sama nie wiem, wierzę cały czas, że Gucio będzie jeszcze z nami, ale trochę coraz ciężej... trzeba jeszce robić, co można!

**Adopcje: 12 >>**

kciuki,kciuki nieustające :ok:

tak mi strasznie, strasznie smutno....
nie rozumiem, jak można przygarnąć kota i ... nie chcieć go oddać?
to oczywiście nie jest pewne, jednak Delfinka twierdzi, że Gucio został przygarnięty... więc ludie dobrej woli - oddajcie nam Gucia...

Nurmi, może przez jakis okrutny przypadek ktoś kot przygarnął Wasza kicię faktycznie nie trafił jeszcze na ślad Waszego domu.. Z dwojga złego ciut lepiej gdyby kot był gdzieś bezpieczny niż zmarznięty zdany na siebie :roll:

Nie zniechęcaj się przypadkiem! Ogłoszenia muszą zadziałaś! Sama natknęłam się na nie 3 razy w ciągu ostatniego tygodnia.. Ogromne kciuki!! :ok:

nurmi ZNAJDZIE SIĘ :!:

Nie trać wiary :1luvu:

nadal trzymam :ok:

Mieliśmy kilka sygnałów, że podobny kotek pojawił się niedawno na terenie zamkniętego osiedla. Razem z tą informacją pojawiła się wielka nadzieja... wczoraj oplakatowanie i kicianie, a dziś telefon - kot właśnie przyszedł do ochroniarzy.
Ja w pracy, ale mój partner pojechał jak najszybciej autobusem na Sadybę. Kot był... prawie identyczny jak Gucio, też marmurek ale inaczej trochę podpalany... no nie Gucio ;(

oglądam stare zdjęcia i wyję... łzy w oczach... coraz mniej wierzę (ale wierzę i nie myślę inaczej) że zobaczę Gucia jeszcze...

Co jeszcze zrobić?
Gdzie zamieścić ogłoszenia?
Czemu nikt nie widział Gucia, widziano podobne koty (jak dziś), ale nie jego..

Delfinka mówi, że ktoś go przygarnął..... niech odda.... ;(
z ciężkim sercem wracam do pracy.... nie mogę sie na niej skupić ;(

Wiecie co tak mi przez głowę przeleciała taka myśl może nie żadna nowość :roll:

.Ale skoro NIKT go tyle czasu nie widział, TO ON MUSI BYĆ W DOMU U KOGOŚ

nurmi ważne, że ludzie reagują :ok:

na ogłoszenia to zwiększa szanse aby go znaleźć :ok:

Czasami jest tak, że zwierzaki znikają aby dać nam nauczkę

tak mi kiedyś ktoś powiedział :roll:

To nie był wasz Gucio, ale macie dowód, że ludzie chcą pomóc.To bardzo dobrze.

Przytulam mocno...
Musisz wierzyc, że kot się odnajdzie, że w końcu właściwy człowiek przeczyta ogłoszenie...

Też się zasadzałam na nie mojego kota i pamiętam dobrze gorzką konstatację - to NIE TEN kot...
Właściwy telefon zadzwonił duzo później...

**Adopcje: 12 >>**

ewar pisze:To nie był wasz Gucio, ale macie dowód, że ludzie chcą pomóc.To bardzo dobrze.

Teraz nie wasz.Kolejny moze być.Ludzie reagują a to ważne.

A co z tamtym "nie waszym " kotem się stanie?Wiecie może?

Tak wiemy

ten "nie nasz" kot jest regularnie dokarmiany przez dokarmiaczy osiedlowych (których znamy, dlatego nas nie alarmowali). Nocuje w ocieplanych budkach.

Dajemy ogłoszenie do lokalnej TV na Sadybie. Może dzięki temu ktoś zauważy i się zgłosi?
Ogłoszenia na klatkach dalej wiszą! A i reszta z latarni, słupów i przy sklepach nie jest pozrywana...
Ale dalej nic
A my tęsknimy
i Fifi też.. bardzo ;(

nurmi - są np. też tacy którzy wjeżdzają samochodem bezpośrednio do garażu i wchodzą do mieszkania nie przechodząc przez drzwi wejściowe na których wiszą wasze ogłoszenia..
w poprzednich postach dziewczyny dobrze mówią - ludzie reagują na wasze ogłoszenia, to też jest dobry znak :wink:

przesyłam pozytywne myśli nieustająco :ok:

Rakea, wiem, że niektórzy poruszają się samochodami, nie chodzą za bardzo po osiedlu, może dotrze do nich lokalna TV? i Gazeta Wyborcza?
Dziękuję za pozytywne natchnienie wszystkim :* Czasem nachodzą mnie złe myśli, ale nie można gromadzić negatywnych emocji, trzeba myśleć tylko pozytywnie. Choć to nie jest łatwe, czasem wręcz trudne, nie tracę nadziei, dalej szukam, rozwieszam ogłoszenia i myślę! I czekam.. tylko czekanie samo w sobie jest najgorsze...

Guciu kochany mój maluchu, gdzie Ty się zawieruszyłeś, że nie dajesz się odnaleźć?? Ale my Cię szukamy! Będziesz na święta razem z Fifi ganiał się pod choinką i łapał bombki. Nawet się nie zezłoszczę, jak jakąś stłuczesz

Daj się znaleźć, Twoje miejsce jest w naszym domku, na zawsze do starości, do ostatnich dni...

Odnaleziony po 7 miesiącach Gucio - nasza codzienność :)

Kto przegląda forum