Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 01, 2010 17:47 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

z tydzień jej to zajmie :mrgreen: :ryk:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Nie gru 05, 2010 23:51 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

Witajcie Moje Kochane, choć raczej powinnam napisać "Witaj Lożo Szyderców" ;) Za troskę bardzo dziękuję - dojechałam bez przygód, spokojnie, w ciepełku, choć podróż trwała jedyne 17 godzin. Z Mirmiłowem witałam się okrąglutką dobę, nim nie nastąpiła katastrofa. Nie wiem, czy to wirus, czy zatrucie jakoweś, ale po drugim domowym, własnoręcznie przyrządzonym obiadku, zaczęłam czuć się niewyraźnie... Ogólna jakaś słabość powaliła mnie do łóżka w ciągu godziny, w ciągu następnej otrzymałam standardowy pakiet dolegliwości przypisany zatruciu, a następnie gratis w postaci potwornego zimna, dreszczy, gorączki 39st., i chwilowych utrat przytomności. No tego nie miałam w planach... Mąż nalegał na wzywanie pogotowia, ja natomiast uparłam się, że umrę w domu. Nie po to wracałam po 3miesięcznej nieobecności, by jechać do szpitala! Przez kolejne dni leżałam jak pień, dziś zaczęłam troszkę podjadać i nawet dotarło do mnie, że powinnam natychmiast zdać krótką bodaj relację z powrotu, bo ktoś gotów mnie posądzić o zrealizowanie wcześniejszych zamiarów i zjedzenie kotów!
Nie pomyliłam się, jak widać...

Aby sprostować błędne mniemania i wykluczyć wizytę policji, spieszę donieść, że wszyscy mieszkańcy Mirmiłowa żyją i czują się rewelacyjnie. :D
Powitanie było długie, na zmianę żywiołowe lub... pełne pokory. Odpracowywane poprzez uściski, oraz... padanie na kolana. W kocim świecie bowiem nic nie jest oczywiste.
Pamiętacie zabawę w "Raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy"? Polegała ona na tym, że rozbawione i biegające dzieci na hasło o Babie Jadze musiały zastygnąć w dokładnie takich pozach, w jakich w danej sekundzie się znajdowały. Nie wiem, w co bawiły się moje kotecki, ale gdy stanęłam w drzwiach po prostu zastygły. Zamarły, wlepiając we mnie oczka tak intensywnie, że sama całkowicie straciłam rezon. Tkwiliśmy tak przez parę sekund - ja i one - po czym wszystko potoczyło się dokładnie tak jak przypuszczałam: Czesio i Pola zaczęli się wylewnie witać, nadstawiać pyzulki, strzelać baranki, tulić się, mruczeć, opowiadać; Jożo smyrgnął do wnętrza kanapy, Miś zaś długo, długo tkwił nieruchomo, w raz przyjętej pozycji, przyglądając mi się z nieprawdopodobną intensywnością. Na jego pysiu malowało się najwyraźniejsze: "no znam ją, kurczę, znam, ale skąd??? no kogoś mi przypomina...". Po kilku godzinkach bezustannego śledzenia mojej osoby, nieustannych wnikliwych obserwacjach, trzymaniu się w bezpiecznej odległości, wielu przemyśleniach, badaniach i analizach - Miś ewidentnie rozwiązał zagadkę (obstawiałam,że zajmie mu to kilka tygodni) i też przyszedł się poprzytulać.
I wszystko potoczyłoby się iście sielsko, gdyby nie zaszywający się w kanapie Jożik. Przez kilkanaście godzin wracałam w okolice kanapy, by rymsnąć na kolana przed kołdrami i poduchami, tkwiącymi w jej otwartym wnętrzu i aby rozmaitymi słowy zachęcić pieszczocha do wyjścia. Nie było mowy. Aż do mojej choroby Joż obrażony był śmier.tel.nie. Jeśli wychodził z kanapy to tylko na siusiu i jedzonko, przy czym demonstracyjnie odwracał się do mnie kuperkiem. Głaskanie było absolutnie wykluczone.
Krótko przed tym, nim tajemnicza zaraza powaliła mnie w piernaty, przebłagałam wreszcie rozczochrane bóstwo, obdarowując je obficie i pokornie rybnymi kabanoskami.

Powitania z mężem opisywać nie muszę? Zjedzony nie został. Cudem jakimś... ;)
Aniada
 

Post » Pon gru 06, 2010 0:12 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

O rany... :( myślałam, że po prostu masz mnóstwo spraw po powrocie (że o powitaniach nie wspomnę :wink: ) a tu takie atrakcje:( Dobrze, że już dobrze :ok: :ok: :ok:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pon gru 06, 2010 9:12 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

Koniecznie zdrowiej :!: Toż nie po to wracałaś, żeby zdychać z zatrucia i przeziębienia. Ale mam nadzieję, że bez lekarza się nie obyło :?:

Fajne to powitanie z kotami :D A takie śmiertelne obrażanki jak to w wykonaniu Jożika to znamy, znamy. Muszą okazać, że nie będą na drugi raz tolerować takiego znikania :evil:
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Pon gru 06, 2010 10:13 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

Dobrze, że dałas znak życia, bo już się zaczynałam martwić, nie bez powodu, jak widać. Ech, to juz ci nie będę dokuczać, że pewnie Miś Ci zaszkodził :twisted:
Jożik :1luvu: najwyraźniej kocha najmocniej!
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42045
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon gru 06, 2010 10:25 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

Basiu, obyło się bez lekarza, ale to dlatego, że fizycznie nie byłam w stanie zejść do auta, by jechać do szpitala czy przychodni. Powinnam była wezwać pogotowie, ale wiedziałam, że przy takim tempie "rozliczania się z Matką Naturą" wezmą mnie do szpitala. Leżałam kiedyś z powodu salmonelli. Wiem, że przy zatruciach zabierają błyskawicznie, by człowiek dostał kroplówkę i się nie odwodnił. Zwlekałam zatem, bo na myśl o wyjeździe z domu budziło się we mnie zwierzę. Ledwo przecież do niego weszłam!
Mąż poił mnie olbrzymią ilością wody, zorganizował mi tanninal i jakoś, jakoś, powoli zaczynałam wracać do świata żywych. Potem leżałam sobie spokojnie w łóżku, nadal dużo, dużo piłam, i wygrzebałam się.
Teraz tuptam nawet do fryzjera. Mam nadzieję, że nie odnowię wątku wpadek urodowych ;)

Haniu, będę szczera - mąż ostrzegał: jak zjesz Misia z taaakim futrem, to się to dobrze nie skończy. Chociażbyś go wcześniej ostrzygła. Zakłaczyłam się po prostu, ot i wyjaśnienie zagadki. :mrgreen:
Aniada
 

Post » Pon gru 06, 2010 10:40 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

A tak serio-serio: jesteś pewna, że to domowe jadło Ci zaszkodziło? Bo infekcja się przecież jakiś czas rozwija...Obstawiałabym raczej coś z czasu podróży - załatwiłam się kiedyś na cacy żurkiem przydrożnym.
Zrób się u fryca na bóstwo i wstaw fotkę!
Że o kotach nie wspomnę.
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42045
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon gru 06, 2010 10:52 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

Podróż była długa i w zaspach... Towarzyszka poczęstowała mnie herbatą z rumem... :oops: :oops: :oops:
Focię wstawię, jeśli będę zadowolona. :mrgreen:
Focię kocie wstawię bezdyskusyjnie.
Aniada
 

Post » Pon gru 06, 2010 15:55 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

Jak dobrze że już się wykurowałaś :D
Ja też byłam pewna że cieszysz się z powrotu i nie masz dla nikogo czasu ,a tu choróbsko Cię powaliło :twisted: :(
Głaski dla koteczków :1luvu: :D
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Wto gru 07, 2010 19:23 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

:ok:

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Czw gru 16, 2010 1:24 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

Powolutku przymierzamy się do świątecznych sesji...

Obrazek

Jutro natomiast rozpoczynamy remont podłogi. Tym razem w przedpokoju i już nie frezarką do paznokci, tylko dremelem. Kto przechowa Mirmiłeczka przez tydzień? Szczodrze dopłacę. :twisted: Misiowa niebotyczna radość z faktu, iż coś się nareszcie dzieje dała nam w kość już podczas prób przestawiania mebli. Misio aż się trząsł z wielkiego ukontentowania. Tak było strrrrrrasznie nudno! A teraz, nareszcie - remoncik! Tralla-li, tralla-la! Przebierał łapciętami, jakby siuśków nie mógł utrzymać, drobił w miejscu jak Japoneczka, podskakiwał i rzecz jasna, wbrew jakimkolwiek prawom fizyki - był WSZĘDZIE. Już myślałam, że mi zacznie jodłować z radości. Aż się boję - Misio w połączeniu z frezarką i wszechobecnym pyłem będzie nie do ogarnięcia...
Aniada
 

Post » Czw gru 16, 2010 14:12 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

No tak. Jak przyszło do przechowywania Mirmiłeczka to się żadna nie odzywa! :evil:
Aniada
 

Post » Czw gru 16, 2010 14:31 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

Ja mogę go przygarnąć :mrgreen:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw gru 16, 2010 15:18 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

estre pisze:Ja mogę go przygarnąć :mrgreen:


Przywracasz mi wiarę w człowieka! Miś miałby fajnych przyjacieli u Ciebie. Ale niestety, to chyba nie będzie konieczne. Aż mnie nosi z nerwów - mój nowy dremel stroi fochy, freza nie mogę założyć. :evil: :evil: Normalnie mi piana uszami idzie. Czekam na męża, aż z pracy wróci, ale podłogę powinnam oczyścić z fug do soboty. Sobota to jedyny dzień, gdy ktoś może mi te fugi położyć. Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!!!!!! :evil: :evil: :evil: :evil:
Aniada
 

Post » Czw gru 16, 2010 16:43 Re: Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

Miał być Czesio z bombkamy i jemiołą...Hm, ułomna jestem, bo najwyraźniej z tego zestawu widzę tylko Czesia. I to duuużo Czesia. :mrgreen:
Edit: zapomniałam spytać, jak tam fryzura?
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42045
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Marmotka i 37 gości