Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 13.

No i widzisz Agn. :lol:

Nieważne, że nie mam dowodów na szczepienie kotki. Nieważne, że była kotem wychodzącym bądź co bądź. A te oczy to taka uroda.

MariaD pisze:...Stres zmniejszył odporność kotki a wtedy o zarażenie bardzo łatwo.

No ba, odkryłaś Amerykę. Spadek odporności może też spowodować uaktywnienie się noszonej przez kota choroby. Chyba coś takiego miało miejsce u kotów aga9955, bo nie przypominam sobie, aby wprowadziła wtedy do domu kota chorego na kalici.

Stres schroniska mogłby Kukulisi się jeszcze lepiej przysłużyć. U mnie dostawała i dostaje nadal preparat na podniesie odporności. Nie je też byle jakiej karmy.
Hmmm a może chodzi o to, że wysłanie jej w podróż do czia nie byłoby stresem. Pewnie od razu by wiedziała, że trafia do raju i żadna choroba by się jej nie imała.

mirka_t pisze:No i widzisz Agn.

Nie ważne, że nie mam dowodów na szczepienie kotki. Nie ważne, że była kotem wychodzącym bądź co bądź. A te oczy to taka uroda.

Zabrałaś ją do lekarza by mu pokazać te oczy? Leczyłaś ją czymś?

Byłaś teraz z nią u lekarza?

dalia pisze:
Agn pisze:MariaD a skąd to mocne przekonanie u Ciebie, że Kukulisia nie jest nosicielem?

moze jest a moze nie jest
natomiast faktem jest ze przebywa w środowisku w którym kalici było nie tak dawno i wirusa jest wystarczająco aby zarazić
w zwiazku z tym logicznym wydaje sie wniosek ze zarazila sie od kotow mirki
a miala szanse uniknąć choroby

dalia, z logiką Twoje myślenie ma niewiele wspólnego. Na podstawie prawdziwych przesłanek można wyciągnąć fałszywe wnioski - co właśnie robisz.

To na co kotka miała, bądź nie, szanse - tego nie wiesz.

MariaD kwestia wetów w Bydgoszczy i tego z czym i kiedy warto do nich chodzić była już nie raz omawiana. Nie uważam aby wskazane było ciąganie Kukulisi do weta w taką pogodę tylko po to żeby potwierdził to co mu powiem.

Zapewne zaraz uznasz, że jestem zbyt butna, ale wyobraź sobie, że Bączek nie był ani razu u weta. Dostał Caniserin, 3 dawki Zylexisu, przeszedł lekko kalici, został 2 razy zaszczepiony i nie był nigdy u weta.

Agn pisze:dalia, z logiką Twoje myślenie ma niewiele wspólnego. Na podstawie prawdziwych przesłanek można wyciągnąć fałszywe wnioski - co właśnie robisz.

To na co kotka miała, bądź nie, szanse - tego nie wiesz.

jestem pod wrazeniem :ok:

Agn pisze:To na co kotka miała, bądź nie, szanse - tego nie wiesz.

Jedno wiem, że w domu stałym miałaby indywidualną opiekę.

mirka_t pisze:Te brązowe łzy to standard u tych kotów.

Byłaś z nią u lekarza? Czy uznałaś, że to standard tej rasy?

mirka_t - brawo. Leczenie samemu gromady kotów to rzeczywiście powód do dumy.
Czym leczysz oczy i kalici u Kukulisi?

Oczy mogą ale nie muszą być związane z kalici.

Mirka, Ty to masz tupet, no.

Zresztą o co chodzi. Są ludzie zainteresowani adopcją Kukulisi i to z nimi w tej chwili omawiam sprawy z nią związane. W wątku nie muszę tego czynić.

mirka_t pisze:Zresztą o co chodzi. Są ludzie zainteresowani adopcją Kukulisi i to z nimi w tej chwili omawiam sprawy z nią związane. W wątku nie muszę tego czynić.

Mam nadzieję, że wszystko im przekażesz.

W tej chwili jestem na etapie straszenia nosicielstwem, bo w domu jest kocur.

mirka_t pisze:Zresztą o co chodzi.

No jak to - o co?
Niedzielny wieczór - jutro do roboty na rano, jakoś trzeba wypełnić te dwie godzinki przed snem. Najlepiej wypełnić je `troską` o cudze koty.

[b]

mirka_t pisze:MariaD kwestia wetów w Bydgoszczy i tego z czym i kiedy warto do nich chodzić była już nie raz omawiana. Nie uważam aby wskazane było ciąganie Kukulisi do weta w taką pogodę tylko po to żeby potwierdził to co mu powiem.[/b]

Zapewne zaraz uznasz, że jestem zbyt butna, ale wyobraź sobie, że Bączek nie był ani razu u weta. Dostał Caniserin, 3 dawki Zylexisu, przeszedł lekko kalici, został 2 razy zaszczepiony i nie był nigdy u weta.

Zacytuje dla potomności :roll:

Tobie naprawdę się wydaje ,ze masz w oczach rtg i wiesz wszystko o kotach . Ciekawe po co Ci weci ,ktorych tak lekcewazysz tyle lat studiowali :twisted:

Tylko kotów żal. :cry:

Masz czym się chwalić- kolejny kot choruje i jak rozumiem z postów powyzej -ktos mu dawal szanse na dom,ale przeciez Ty jej tej szansy nie dasz-kolejna zabawka w rekach.Najlepiej kotce u Ciebie -juz choruje,a Ty to ładnie opiszesz-brak słow :twisted:

Ooooo, chórek się skrzykuje. :mrgreen:

Nic to - byle do 23 - wtedy odpadną.

anulka111 pisze:...Tobie naprawdę się wydaje ,ze masz w oczach rtg i wiesz wszystko o kotach . ...

Nie, to weci maja rtg w oczach. Zwłaszcza ci, którzy widują koty tylko w klinice.

Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 13.

Kto przegląda forum