Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 05, 2010 17:50 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

Zabiję... Shadowa. Drań. Zaraza czarna. Bydlę niemyte. Pomijam już fakt, ze ma piękny zwyczaj pakowania odnóży przednich do miski z wodą i energicznego przesuwania tejże (nie napije się dupek, dokąd nie wyleje co najmniej połowy zawartości), to dziś zastałam go mordującego zaciekle kawał tapety. A ja myślałam że to Kłak, łachudra tapetę nad schodami obrywa. Na rogu klatki schodowej jest/był przyklejony pas innej tapety bo stara się widocznie "wyrobiła". Przyklejony byle jak - fakt - ale czy to jest powód żeby odrywać całe płaty i potem mścić się na nich leżąc na schodach? Zębami na kawałki. Uprzedzam pytanie - kotku nie zaszkodziło, śpi jakby nigdy nic, na apetycie też się nie odbiło, chyba że na plus. Że sznity na tej tapecie sięgają wysokości mojej głowy to pominę, ale to co teraz z niej zostało... Jego właściciele podobno już podpisali wszystko i dostali klucze - tak mówili jak Rajmund do nich przedwczoraj dzwonił. I mieli po południu przyjść. Przedwczoraj znaczy się. Mieli. Winowajca śpi snem sprawiedliwego jakby nigdy nic.
A Tyś wykazał się dziś odmóżdżeniem dogłębnym. Stał na oparciu wysokiego fotela, Rajmund zaczął go głaskać po łebie - niewiele myśląc (myślący Tyś to oksymoron) idiota wywalił brzucho do miziania. Sorry, poleciał w bok, oparcie się skończyło, gdyby Rajmund nie podłożył ręki kot zaliczyłby glebę. Przewalił się na rękę i... chyba nie zauważył nic niepokojącego. :lol:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie gru 05, 2010 17:59 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

Oj, chyba musisz powaznie z nimi porozmawiac i zastanowic sie czy warto sie w przyszlosci z nimi przyjaznic.

Co do lekarza - nie potrezbujesz NIN. Najlepiej szukac przychodni tutaj: http://www.nhs.uk/servicedirectories/Pa ... iceType=GP

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Nie gru 05, 2010 18:44 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

Domownik na całego z Shadowa.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie gru 05, 2010 19:52 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

Mary_Poole, dzięki. Jeśli chodzi o poziom przyjaźni to... ja tych ludzi ledwie znam. To znajomi Rajmunda, ja najpierw poznałam ich kota, potem dość długo nic i wreszcie oni się pojawili. Ktoś kiedys powiedział że na emigracji nie ma przyjaciół, są tylko znajomi - chyba miał rację bo jak obserwuję to co tu się dzieje... Kobieta z którą młody poszedł do lekarza, a konkretniej poszedł tłumaczyć bo ona języka ani w ząb a zachorowało jej trzyletnie dziecko, koniecznie chciała mu płacić za to że z nią był i była ciężko zdziwiona że nie wziął. Powiedziała że "Polak Polakowi sępem" i normalnie rodacy by ją za taką imprezę skroili. Za pół godziny wolnego czasu poświęconego choremu dziecku... Zgroza. W tym konkretnym przypadku... Nie wiem czy i jak się rozwinie znajomość - mnie podpadli brakiem zainteresowania własnym zwierzakiem. Że musieli go na jakiś czas "podrzucić"? Ok. Bywa. Że się przeciągnęło? Ano, tu już nie jestem pewna czy istotnie aż tak - straciłam zaufanie. Ale mogliby zaglądać żeby ich nie zapomniał, pilnować żeby miał co jeść, zwłaszcza że on jest nauczony do konkretnych saszetek. Z tym że preferuje chrupki moich ogonów, więc jakby mi te saszetki nie bardzo potrzebne, ale mogliby okazać zainteresowanie.
Co do NIN... Mam już, czekam tylko na kartę. Wypełniliśmy papiery do przychodni, zanieśliśmy (hurtem - młody, Rajmund i ja) i ustaliliśmy appointment, potem jak tylko papiery weszły w system miałam rozmowę z pielęgniarką, która podała mi numer tel. do midwife. Mam appointment na środę, tak że sprawa będzie pod kontrolą. Oczywiście będę się pruć o wczesny scan i badania bo mam za dużo do stracenia żeby czekać aż się zmużdżą wg. miejscowych procedur.

Hannah12, owszem. On się tu zadomowił. Potrafi wleźć na krzesło obok mnie, wywalić się prowokacyjnie na bok i czekać aż popieszczę boczki. O podgryzaniu rąk przy mizianiu brzucha nie wspomnę. Z tym że to on wybiera czas - jest niezależny i prawdziwie arystokratyczny w obejściu. Aczkolwiek jak dostanie głupawki to gdzieś to dostojeństwo zanika.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie gru 05, 2010 20:01 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

Biedny kot, najmniej tu zawinił :(

Całe szczęście,że Ty Kinga i Rajmund jesteście jacy jesteście i kot ma "wikt i opierunek" czy na zawsze ? Czas pokaże.

Ucałuj Kłaczusia ode mnie :1luvu: i jakieś fotki cyknij, bo już się ckni za nimi :D
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie gru 05, 2010 20:10 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

Ech... Ja go nie obwiniam - no, może mam mu za złe grzebanie w koszu na śmieci (nawyczki wychodzącego kota?), wylewanie wody z miski i darcie tapet, ale tego że tu "zalega" absolutnie nie. Przecież nie miał prawa beku - przynieśli, zostawili i już. Co się na początku najadł strachu to jego. Ale nie chcę go na zawsze - mam dość własnych i mniej niż w Polsce czasu dla nich, więc tym bardziej dodatkowy zwierz... Fajny jest, ale nie bo to już zagraża dobrostanowi stada. I ludzi. No, dobra, lubię dziada, ale wiem że to błąd.
Kłaczek się ma dobrze na szczęście, dowodzi, rozrabia, domaga się zabawy. Fotki... Kurcze, musze opanować przekładanie karty z komórki do lapka, albo zlokalizować czytnik - mam trochę fotek na komórce.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie gru 05, 2010 20:17 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

Bluetoothem wysyłaj z telefonu na lapka. ;)
Dobry wieczór!

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 05, 2010 20:19 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

Adam Ci pomoże w 3 sekundy :D :ok:

Wierzę, że Shadow wróci do swoich właścicieli, intuicja mi mówi, a ona mnie nigdy nie zawodzi :)
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie gru 05, 2010 20:21 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

Aaa.... Nie umiem. A Adam jest teraz w pracy. Spokojnie. Jutro ma wolne, jak wrócę z pracy to spróbuję dograć czas.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie gru 05, 2010 20:26 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

A propos wizyt u lekarza i w urzedach - nie trzeba sie meczyc. Mozna poprosic o tlumacza. Robisz w ten sposob dobry uczynek bo ktos dzieki Tobie zarobi troszke pieniazkow na panstwie (okolo 20 za godzine to jest) no i sie nie stresujesz.

Lekarze tutaj wbrew pozorom nie sa zli jesli dobrze trafisz. Obcnie jestem bardzo zadowolona z przychodni w ktorej jestem zarejestrowana. Teraz sie u nich lecze na infekcje nerek i mnie potraktowali profesjonalnie - pelne badanie (w tym mocz itd)

I da sie znalezc przyjaciol. Niestety nie wsrod Polakow :roll:

A Shadow wydaje sie kopia mojego Komandosa. Z tym, ze Komandos ma pomaranczowe oczka, ale zachowanie - wypisz wymaluj moj siersciu :) Tez Black British

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Nie gru 05, 2010 20:33 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

Szczęściara. Mieszkam w ciapatkowie, lekarza mam - już wiem - ciapatego. Co z tego wyniknie nie mam pojęcia, ale ja osobiście nie zwykłam chorować, więc nie ma zmartwienia. Obecna sytuacja nie leży w jego kompetencjach. :mrgreen: Natomiast co do Shadowa - to mieszaniec brytka. Zdecydowanie mieszaniec, ponoć po mamusi. Wskazuje na to futro i minimalnie "wyraz pyszcza". Ale charakterek ma fajny w sumie i jest komunikatywny. Tylko na kicianie nie reaguje, a ja nie zwykłam gwizdać na kota. Za to szelest otwieranej saszetki... Niezawodne, nawet jeśłi nie ma zamiaru jeść. :ryk:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie gru 05, 2010 21:18 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

Kinga, a może wam jakies paczki trzeba to tej Anglii wysłać? Bo u nas, w Polsce, dostatek w sklepach :mrgreen:
A swoją drogą to świat stanął na głowie w kwestii zawartości półek sklepowych na przestrzeni lat. Ja naprawdę pamiętam ( słaba, bo mała byłam) ocet i musztardę

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 05, 2010 21:32 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

Jestem i ukradkiem czytam :D :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 06, 2010 15:34 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

Tosza, jakie paczki? A poczta to gdzie? Bo Royal Mail padła. :ryk: Dobra - jest lepiej. Poczta ruszyła, zakupów na razie mamy dość więc nie sprawdzałam, aczkolwiek dziś widziałam obrazek który mnie powalił. Odśnieżona, czarna jezdnia, ale obok wysepki rozdzielającej przecznicę sporo śniegu - skręcająca w tę przecznicę wielka ciężarówka zakopała się w tym śniegu. Matko! Zatarasowała całą główną ulicę. Nie rozumiem jakim cudem udało się kierowcy zagrzebać auto.
Odebrałam dziś pakiet w Child Center i mam 1000 rubryczek do wypełnienia. Poważne sprawy - na przykład pytają ile razy w tygodniu tracę pamięć po alkoholu. 8O Podoba mi się takie podejście. :ryk:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon gru 06, 2010 17:51 Re: Nasz Pięciokot. cz.16 Potyczki zimowe... :D

a jest skala :?: 8O np. 1 dziennie, 2 razy w tygodniu, częściej niż 28 razy w miesiącu :ryk: :ryk:
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 165 gości