Pilnie szukam DS lub DT dla dwóch 4-miesięcznych kotek. W wakacje jakaś dzika kotka urodziła na podwórku sąsiadującym z moim 5 kociaków. Nie mogłam ich tak zostawić więc zaczęłam dokarmiać. Na szczęście 3 maluchy znalazły już domki ale pozostały jeszcze 2 koteczki. Początkowo były strasznie dzikie, ale teraz postęp jest naprawdę ogromny. Często w ciągu dnia biorę je do domu aby oswoić. Aktualnie mieszkają sobie w garażu, mają podgrzewane posłanie więc raczej nie marzną, mają kuwetę, są także odrobaczone. Bardzo chciałabym zostawić je ale niestety nie mogę bo sama mam 2 koty. Jeden z kociaków trafi do mojego dziadka w święta, aktualnie jest u mnie, no i mam plan żeby zawieść dziadkowi 2 koty, koteczkę i kocurka. Jeśli by się zgodził to naprawdę świetnie bo pozostał by tylko jeden maluch. Wiadomo kociaki trzeba będzie wysterylizować i tu pojawia się problem bo kastracja kocurka to nie tak duży wydatek, gorzej z kotką.;/ Nie wiem czy właśnie to nie wykluczy możliwości wzięcia kotki przez dziadka. Myślałam nad jakąś zbiórką tu na miau.pl, widziałam, że dziewczyny proszą o finansowe wsparcie ale jakoś nie mogę się przełamać. Na razie to nic pewnego, może jednak znajdą się tu ludzie, którzy zakochają się w koteczkach i je przygarną, wtedy już na swój koszt je wysterylizują. No ale powracając do opcji, że dziadek weźmie 2 koty to zostanie mi jedna koteczka. Też już myślałam nad tym żeby ubłagać rodziców na zostawienie jej ale nie wiem czy się zgodzą, więc cierpliwie czekam na kogoś kto ją przygarnie. Nie zaprzeczę, że w tym przypadku problem finansowy też się pojawi bo sama mam kota półrocznego i na dniach zostanie wykastrowany, ostatnio sterylizowałam swoja kotkę, miała komplikacje, poszła na to kupa pieniędzy, rodzice chyba się za głowę złapią jak pomyślą, że znów może to się powtórzyć.
Na pewno na pierwszym miejscu stawiam znalezienie kociakom nowych domów, ale przyznam, że trochę mnie to przerasta, tyle nieodpowiedzialnych ludzi chciało je wziąć, że naprawdę już nie wiem komu ufać. Jeśli nikt się po nie nie będzie zgłaszał to będzie trzeba zastosować plan błagania rodziców i dziadków, choć wolałabym tego uniknąć.
Kto je pokocha?

Szylkretka z białym
Cudowna koteczka, bardzo dobrze się ją oswaja, gdy jest sama w domu okazuje się być zupełnie innym kociakiem niż z rodzeństwem. Przytula się, mruczy, bawi i ... podgryza, nawet ostatnio zaczęła za mną chodzić i przychodzić jak się ją woła:) Jak każdy maluch ogromny z niej łakomczuch:)



Właśnie o tym podgryzaniu mowa:)

Srebrna z rudym
Nasza kruszynka, od początku najmniejsza z rodzeństwa. Lecz nie dajmy się pozorom bo w zabawie rzadko kiedy jest tym słabszym przeciwnikiem:) Dosyć bojąca, gdy siedzi na łóżku i ktoś się do niej zbliża to od razu ucieka. Moja taktyka polega na tym, że idąc do niej lekko się pochylam, wyciągam rękę i mówię delikatnym tonem, to działa:) Jak już zacznie się ją głaskać to od razu kitka idzie do góry i włącza się zestaw głośno mruczący:) Widać, że chce się bawić, przewraca na plecki ale jeszcze się boi. Myślę, że trzeba nad nią pracować a będzie cudownym kanapowcem:) Dodam, że ogromnie przekupna na jedzenie, wystarczy mieć tylko jakiś przysmak w ręku a znika cały strach przed człowiekiem:)







Wątek wszystkich maluchów: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=119605