Już oczami wyobraźni widziałam jak Józek spada z tym biednym czajnikiem. Rozumiem, ze Józek upadek przeżył a jak czajnik? Co do żwirku, to wiesz, nowe miejsce niemały stres to i idzie zlać się z wrażenia i ze szczęścia że sie w końcu ma własna chałupę
Czajnik tez przeżył, twardy jest Kupiłam jakiś żwir dziadowski, bo drogą dedukcji wykombinowałam, że do silikonu to on raczej nie lał Z racji, że ponoć jadał tylko suche i co jakiś czas jakieś puszki, zakupiłam mu paskudną puszkę na literkę "K" coby cokolwiek zeżarł. No to zeżarł
Mścisław [']21.10.2010 Konstancja ['] 14.08.2017 Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą.
No tak pomyślałam, że jakieś "smrody" go skuszą W temacie puszek jestem zielona, bo Mścisław nie jadał takich cudów, jeno świeże mięsko Ale niech lepiej chłop je cokolwiek, żeby tylko wątroby nie zarzynać Kuweta nadal nie ruszona, ale co tam, nawet jak naleje na panele toż one nie ze złota
Mścisław [']21.10.2010 Konstancja ['] 14.08.2017 Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą.
A dziękuję Moja rodzina stwierdziła z ulgą, ze mam wreszcie "normalnego kota, bo tamtego się bali" Normalny kot łypie właśnie okiem na zimną pizzę, którą spożywam
Mścisław [']21.10.2010 Konstancja ['] 14.08.2017 Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą.