Nareszcie mogę się odezwać, nie miałam przez parę dni internetu, nie wiem czemu
No, ale już jestem.
Kinia jeszcze prycha i kicha, ale wet w sobotę zakończył leczenie, ona była w gorszym stanie niż Pandusia. Jakby co to pójdziemy. a w sobotę z obiema na odrobaczenie.
Przez całe osiem dni Kinia była osobno, żeby Pandzi nie zaraziła po raz drugi, choć teraz nie wiem, czy teraz tego nie zrobi, zobaczymy, bo dziewczynki są od sobotniego popołudnia razem.
Ja oczywiście lecę z małą Kinią do Pandy cała szczęśliwa, że się wreszcie przywitają, a one

w syk. I po miłości, furczały, prychały na siebie cały czas, potem posnęły, jedna po mojej prawej, druga po lewej stronie. A potem od nowa.Noc Kinia spędziła w '' swoim ''pokoju, Żeby panny odsapnęły. Wczoraj to samo, warczenie, prychanie, ale i bieganie za sobą krok w krok

Jadły i piły z jednej miseczki, mimo, że każda ma swoją. Z kuwety też zaczęły korzystać wspólnej. Całą noc prawie nie spałam, a teraz dziewczyny śpią na kanapie blisko siebie
Zdjęcia dołączę potem, mam nadzieję, Ze już wspólne
