Chciałabym prosić o radę i pomoc, choć wiem, że trudno cokolwiek poradzić lub pomóc... Na moim osiedlu jest kilka bezdomniaków, które dokarmiam. Ostatnio były gdzieś pochowane (nie mam pojęcia gdzie), ale dziś dwa wyszły. Nakarmiłam, obejrzałam. Duża (i chyba stara kotka) ma potwornie zaropiałe oczy, czarnuszek załupieżony. Siedzą biedule pod samochodami w pobliżu studzienek kanalizacyjnych, skąd paruje cieplejsze powietrze. Czarnuszek to dzikus, nie da się raczej złapać. Kafarek (ta kotka) może by i dała się złapać.
Cholera, CO ROBIĆ?
nie wiem, co się stalo, może ktoś je wyrzucił z piwnicy. W każdym razie widziałam, jak szukały jakiegoś otwartego okienka.
Ja je podkarmiam, ale nawet okna w piwnicy nie mam ;( Administracja nie zezwala na budki, a mieszkańcy osiedla (nie wszyscy ale sporo z nich) to już w ogóle szkoda słów. Nawet miski mi ostatnio poginęły...
Jestem podłamana...