Kretka dziś sie na mnie obraziła - za czyszczenie uszek i przełożenie do mniejszej klatki
Pacała mnie łapą, ale bezpazurzastą

, stroiła fochy i nie chciała jeść kurczaczka.
Dopiero moje namolne głaskanie i postawienie miski z suchym RC udobruchały panienkę
W uszach makabra była. Wyczyściłam, co mogłam i wpuściłam kropelki.
Jutro fajnie byłoby zrobic powtórkę.
Pan dr w schronie uprzedzony, ze ktoś jutro Krecię odbierze - może nawet tuz po 8 rano, więc nie powinno być problemów
Kretka jest w szafie na kociarni... "Jej" boks w szpitaliku zajęła zgraja 3-miesięcznych burasek w liczbie 4 szt...

Bardzo się cieszę, że ślicznotka jedzie
