Frezja - pojechała do domu!

Dobrej nocki ,ja padam i to ostatnio jakso za duzo ,a dzis mialam rano ciezkie przejscia-moze to mnie dobilo :roll:

-caly dzien nie moglam sie pozbierac

Kolezanka z pracy stracila syna

Współczuję, Anulko, przesyłam uściski z Gdańska :1luvu:

Juz sie pozbieralam,al;e dzis mam dlugi dzionek w rpacy ,wiec pomalutku mi leci-grunt ,ze nie pada od razu jest weselej. Co robi frezja o poranku?

Moje rnao balkonowaly chwile,teraz wiem ,ze spia :mrgreen:

Frezja właśnie się poczęstowała kompotem czereśniowym, tak ok. 1/10 szklanki tylko, więc chyba jej nie zaszkodzi.
Podejrzewam, że wypiłaby więcej, ale szklanka wąska była i pysio się nie mieściło.

Amatorka witamin ,czy co :wink:

U mnie jak zwykle krolowala wolowinka :wink:

-te uwielbiaja :kotek:

To mój pierwszy kot, który ze szklanki pije.

I przypomniałam sobie - woli jeść z podłogi niż z miseczki.

a czereśnie były odpeszczone - uwielbiam to określenie :ryk:

Hahaha wybredna kocina,moze jej kolor miseczki nie spasowal?

Moja Kawusia lubiła popijać herbatę, ale wyłącznie z filiżanki ze stołu, i im więcej gości było, tym lepiej

. Pozdrowionka dla Frezji :1luvu:

Moje wszystkie koty lubia powachac serniczka

i ciut uszczknac ,jak im dam :mrgreen:

Moje też uważają, że sernik jest zjadliwy.
Frezja lubi chipsy.
Ale zwykle tylko powąchają, co jest na talerzu i odchodzą :wink:

U mnie najbardziej pociagajace byly zapachy potraw jak byly koty male-w miare jak dorastaly nabieraly dobrych manier i potrawy sa obwachiwane,ale nie wykradane :ryk:

Teraz Rys ruszy sernika jak mu dam kawalek,Smakusia tez okruszki zje-ale generalnie wystarczy im sprawdzenie ,co ja jem :wink:

Gucio uwaza,ze na wszystko co nie jest mieskiem ,czasu nie ma co tracic :wink:

papirusy za to tna z wprawa kosiarek wszystkie

Podniosę Freziunię i znalezienia domku życzę.

Co u ulubionej kandydatki na jedynaczkę slychac?

A nic nowego u jedynaczki. Oprócz tego, że aby wejść na drukarkę, nauczyła się skakać mi po głowie. Wcześniej wybierała bezpieczniejszą dla mnie, ale dłuższą drogę (kolana, biurko, karton z maszyną do szycia, półka, drukarka).
Teraz: poręcz krzesła komp. - ramię - głowa - drukarka.

Mam coraz poważniejsze wątpliwości, czy dotrwam żywa do adopcji. Bo zdrowa na pewno nie - noga pogryziona gdzieś w połowie wątku jeszcze mi się paprze.

Ale właściwie to już nie gryzie. No i to rozbrajające: miaaaaau!

jaaana pisze:...- noga pogryziona gdzieś w połowie wątku jeszcze mi się paprze...

A lekarz co na to?

Frezja - pojechała do domu!

Kto przegląda forum