Moderator: Estraven
wania71 pisze:Żeby stronghold zadziałał musisz regularnie czyścić uszy. Nie sądzę aby koty zlizały to z siebie nawzajem, bardziej prawdopodobne jest że, każdy z nich będzie to próbował zlizać z siebie. Jeśli się jednak obawiasz, to odizoluj je na 24 godziny, ale moim zdaniem, nie ma takiej potrzeby.
W Polsce przeciwko świerzbowcowi często stosuje się np.Oridermyl, który oprócz antybiotyku, substancji przeciwgrzybiczej, zawiera permetrynę, zresztą podobnie, jak stronghold. Są ludzkie leki z permetryną, np.krem Infectoscab. Pytanie, czy można je bezpiecznie stosować u kota?
Może ktoś jeszcze się wypowie, warto byłoby poradzić się jakiegoś weta, choćby on line, czy można taki krem nakładać na wacik i takim przesmarowywać uszy kotom?
Weź proszę pod uwagę, że to są jakieś takie moje luźne pomysłyi biorąc je pod uwagę, musisz zachować zdrowy rozsądek.

barracuda26 pisze:Niedawno leczyłam mojego kota (ale troszkę starszego, 4 miesięcznego) ze świerzbowca. Tu na forum doradzono mi np maść ludzką Crotamiton (nie wiem jakie efekty bo nie udało mi się jej dostać więc osobiście nie używałam), doradzono mi też smarowanie uszu czymś tłustym w sensie że tłuste zabija roztocza np maść nagietkowa.
Ale ostatecznie ze świerzbem uporał się oridermyl...
basantieg pisze:Ja gdzieś o tym tłuszczu wyczytałam, że unieruchamia świerzbowca i razem z tłuszczem z uszu wypływa. W związku z tym zakropliłam małemu uszy oliwą z oliwek i czekam aż się paskudztwo rozmiękczy i będę go za jakiś czas wydłubywać. Na razie Kiti wygląda jak gremlin, ta oliwka go całego natłuściła i okazuje się, że ma malutką główkę i wielkie uszyska.


Użytkownicy przeglądający ten dział: bpolinski33, Wix101 i 69 gości