Kociaki z działek - szukają domków :)

Śliczne kociaczki :1luvu:

Też trzymam za nie kciuki :ok:

Ejjjjj nie rezygnujcie tak łatwo! Wrocław nie leży na innym kontynencie

W połowie grudnia ma przyjechać do Stepnicy weterynarz z Wrocławia. Może pomógłby w transporcie kociaka?
Weihaiwej podać Ci na niego namiary, żebyś mogła się skontaktować i zapytać, czy zabrałby kociaka do Wrocka?

Cudak1 pisze:W połowie grudnia ma przyjechać do Stepnicy weterynarz z Wrocławia. Może pomógłby w transporcie kociaka?

O zupełnie o tym nie wiedzieliśmy! Jeśli by się zgodził to zmienia postać rzeczy :wink:

Anduk, Envy - na miau mamy wątek transportowy, ludzie jeżdżą po Polsce, to i koty mogą wozić - więc nie zrażajcie się ofertami DT z drugiego końca kraju

Cudak1 pisze:Ejjjjj nie rezygnujcie tak łatwo! Wrocław nie leży na innym kontynencie

W połowie grudnia ma przyjechać do Stepnicy weterynarz z Wrocławia. Może pomógłby w transporcie kociaka?
Weihaiwej podać Ci na niego namiary, żebyś mogła się skontaktować i zapytać, czy zabrałby kociaka do Wrocka?

O, to poproszę o namiary na weta! To by było super

Poszło PW

Szalony Kot pisze:Anduk, Envy - na miau mamy wątek transportowy, ludzie jeżdżą po Polsce, to i koty mogą wozić - więc nie zrażajcie się ofertami DT z drugiego końca kraju

Coś tam kiedyś mi przemknęło przed oczami ale nie zarejestrowałem - dla nowej osoby trudno ten ogrom wątków ogarnąć

Tak nawiasem mówiąc wszystkiego najlepszego! :piwa:

Dzisiaj jak co dzień opiekun był na działce ale nie miałem z nim kontaktu... temperatury bardzo niefajne się zrobiły w między czasie...

Niestety, strasznie zimno

A dziękuję dziękuję, urodziny spędziłam biegając po Ochocie i wołając "kici kici, Princesska!", bo komuś z miau zgubił się kot...

Trzymam kciuki za transport, na tej trasie o to niełatwo

Naszła mnie jedna wątpliwość: ja mam psa, myślicie, że w przypadku takiej działkowej kici nie będzie to problem?

Kicia póki mała to raczej szybciej się przyzwyczai. Suki też zazwyczaj nie mają problemów z akceptacją zwłaszcza małego koteczka (bo traktują jakby to miało być ich dziecko). Natomiast w przypadku psa wydaje mi się, że duże znaczenie ma, czy jest kastrowany.

Szalony Kot pisze:Kicia póki mała to raczej szybciej się przyzwyczai. Suki też zazwyczaj nie mają problemów z akceptacją zwłaszcza małego koteczka (bo traktują jakby to miało być ich dziecko). Natomiast w przypadku psa wydaje mi się, że duże znaczenie ma, czy jest kastrowany.

Dzięki Szalony Kot

To jest suka - ale o jej zachowanie nie martwię się w ogóle, ona koty akceptuje i jest absolutnie nienachalna. Trochę już kotów poznała w życiu

Zresztą jej zdjęcia z kotami przewijają się w moim wątku.

Weihaiwej pisze:Naszła mnie jedna wątpliwość: ja mam psa, myślicie, że w przypadku takiej działkowej kici nie będzie to problem?

Nie wiem, my psa nie mamy. Za to wzięliśmy z działki siostrzyczkę puchatki do domu (we wrześniu), jak ledwo słaniała się na nogach. Najpierw separowaliśmy i odkarmialiśmy w łazience, potem powoli oswajaliśmy nasze dwie starsze kocice z jej widokiem (kilka minut dziennie). Po prostu baliśmy się, że ją zaszczują jak będzie taka słaba.

Gdy zaczęła nam już wariować w łazience po prostu uwolniliśmy. Okazało się, że mała sobie dobrze radzi i się szorstko tolerują (co przy naszych dwóch zazdrośnicach i tak jest duży sukces). Koniecznie trzeba też pamiętać by małą odrobaczyć.

Jeśli suka koty toleruje to nie powinno być problemu

najwyżej dostanie kilka razy po nosie od kociaka

Weihaiwej dzwoniłaś?

Uwaga!

Szylkretka, mały szary i mały czarny odważniejszy siedzą u nas w baraku na działce przy grzejniku. Czwarty mały czarny za nic w świecie nie ma ochoty i jest na zewnątrz na mrozie

Dodatkowo siedzą w baraku dwa rude koty z lipca (Cycek i Nieśmiałek).

Maluchy nie mają szczęścia... proszą o DT/DS :!:

Kociaki z działek - szukają domków :)

Kto przegląda forum