W maju tego roku zostaliśmy szczęśliwymi posiadaczami wykastrowanego kocura rasy brytyjskiej. Wszystko przebiegało wzorowo kotek się zaaklimatyzował bardzo szybko. Nie było żadnych problemów. Szybko nauczył się korzystać z kuwety. Poczuł że jest kochany i rozpieszczany ale bez przesady

Pytaliśmy oczywiście weterynarza dlaczego tak się dzieje co mamy z tym faktem zrobić. Oczywiście nasłuchaliśmy się o kocich złośliwościach i humorach, że kot to nie pies i że wkładanie pyska do odchodów niczego nie zmieni...
Chciałam nadmienić że niczego nie zmienialiśmy w jego otoczeniu : kuweta ta sama, żwirek ten sam, jedzenie to samo i właściciele też Ci sami:) Dostaliśmy od weterynarza kocie feromony : Feliwey Spray - i od tego czasu codziennie pryskam łóżka i cały dom. Nic się nie zmieniło!! Pewnie to jakaś ściema ale tonący brzytwy się chwyta!
Chcemy postawić mu nową kuwetę z nowym żwirkiem na poddaszu gdzie jest zupełnie cicho i może w spokoju siedzieć w kuwecie. Tu gdzie teraz stoi kuweta również jest w miarę ustronne miejsce i również ma tam spokój ale z jakiegoś powodu tylko tam sika a kupa w łóżku...i widzę że już nieważne w którym. Np dziś jestem w domu...więc pozamykałam drzwi do sypialni i pokoju dziecka...więc co zrobił?? Zrobił kupę na kanapę w salonie!!! Nie muszę chyba pisać że kuweta jest zawsze czysta, codziennie sprzątana. Błagam o pomoc! Nie wiem już co mam zrobić i jak do niego podejść żeby chciał łaskawie wypróżnić się u siebie! Jak widać zamykanie drzwi w domu to marne wyjście z sytuacji bo drzwi do salonu nie mam
