jasdor pisze:W imieniu Pipi - magbag wielkie dzięki
I tak bym jeszcze chciała, żeby koteczki trafiły jednak do jakiegoś domu, żeby same były tylko
czyjeś dobrego, kochającego , który by o nie zadbał.
Niewątpliwie Pipi ma bardzo wiele zwierzaków pod opieką i osobiście jestem pełna podziwu, że tak fantastycznie sobie z całą menażerią radzi mieszkając na wsi (szkoda, że tak daleko ode mnie - gdyby bliżej z chęcią użyczyłabym choćby odśnieżarki).
Nie mam żadnego doświadczenia w opiece nad chorymi kotami, a i zdrowych mam raptem parkę. Jednak tak sobie "głośno" myślę, że pomimo opinii wetki, że koteczki można przewozić w inne miejsce - jest to chyba trochę ryzykowne.
Biorąc pod uwagę, jak zareagowały dwa maluszki, które teraz już hasają za TM, koteczki - choć silniejsze - mogłyby mieć problemy ze zniesieniem dłuższej trasy. W końcu to ta sama lekarka (chyba?), która uznała, że mogą podróżować sugerowała także, że zamiast walczyć o ich życie może poddać je eutanazji, bo i tak zbyt długo nie pożyją.
Natomiast myślę, że niewątpliwym odciążeniem dla Pipi byłoby znalezienie DT dla pozostałych kotków, które są pod jej opieką. Dzięki temu miałaby więcej czasu dla malutkiej parki. Wiem - tak się trochę wymądrzam - zamiast samej zaproponować tymczasowanie - ale niestety tego zrobić nie mogę. Mogę natomiast zobowiązać się, że jeśli ktoś byłby w stanie zabrać od Pipi innego kota, lub koty do swojego DT - to będę co miesiąc partycypować w kosztach utrzymania, aż do znalezienia im DS.