Egipskie koty, bezsilność i niemoc :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 26, 2010 22:23 Re: Egipskie koty, bezsilność i niemoc :(

mój Stefanek lezal w krzakach wraz z martwym juz rodzeństwem. Jeszcze miały pępowinki :(
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Wto lis 30, 2010 16:33 Re: Egipskie koty, bezsilność i niemoc :(

basantieg pisze:Myślałam o tym, tu są na prawdę piękne koty - podobne do Twojego Jasia ze zdjęcia. Jakiej Jaś był rasy?
Tylko tych maluchów z ulicy nie podejmuję się łapać w pojedynkę, po prostu się nie da :( Można by kupować kotki od handlarzy, co ratowałoby im życie, ale też napędzało kasę rozmnażaczom. :( Inna sprawa, że mamy masę Polskich kotów, dla których nie starcza miejsca w domach. No i koszt wyjazdu do Europy jednego kociaka to ponad 1000 zł :(- tyle tu kosztuje kotek +zaczipowanie + niezbędne dokumenty do wywozu, bilet na samolot.

...oczywiście, masz rację, w Polsce koty potrzebują pomocy, tak jak w wielu innych krajach, idąc dalej za porzekadłem, sama może nie zbawisz całego świata, ale z kolegą, koleżanką, sąsiadką możesz sprawić, by choć jego część była piękniejsza i lepsza...można np. poprzez akcje charytatywne, tzw. bazarki zebrać parę groszy na transport kotka do Polski lub innego, europejskiego kraju, gdzie również mieszkają miłośnicy zwierząt, można umieścić ogłoszenia na zagranicznych portalach internetowych itd., itp. im więcej pomysłów i inwecji twórczej tym lepiej...może to, o czym piszę to utopia...ale może faktycznie chociaż coś niewielkiego udałoby się zrobić dla sprawy.

Mój Jaś to kot syberyjski. Znalazłam go 6 lat temu jako kociaka, nie wiedziałam wówczas, że takie, piękne kocię wyrośnie. Leczyliśmy go przez pół roku z różnych dolegliwości, które go wówczas trapiły, a o których nie będę się rozpisywać bo papieru zabraknie...udało nam się wtedy uratować kotka, żył z nami do połowy października tego roku...niestety, tylko 6 lat, nie zdążyliśmy się nim nacieszyć. Był wspaniałym kotem, który nauczył nas miłości do tych zwierząt...pożegnanie było niezwykle dramatyczne, żałoba trwa i nie wiem kiedy ten stan minie...

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

Post » Wto lis 30, 2010 16:38 Re: Egipskie koty, bezsilność i niemoc :(

Miss pisze:Mieszkałam w Grecji, tam jest to samo. Mało tego! W końcu znalazła się osoba która zajeła się sterylkami. Udało się wyciachać ogrom kotów i.... kilka tygodni temu prawie wszystkie zostały otrute .... kilkaset ....

Mam stamtąd Stefanka ...

:twisted: :twisted: ...straszne, co za zwyrodnialcy, czy znaleziono winnych, coś z tym zrobiono :oops:

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

Post » Śro gru 01, 2010 22:28 Re: Egipskie koty, bezsilność i niemoc :(

Oczywiście, że znaleziono! To był burmistrz miasteczka, ale co takiemu można zrobić?!
ż
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Śro gru 01, 2010 22:35 Re: Egipskie koty, bezsilność i niemoc :(

Dlatego tak cholernie boję się wszelkich wyjazdów .... No nie mogę leżeć na plaży gdy obok cierpi kot.
Obrazek

zorba

 
Posty: 2451
Od: Śro lis 12, 2008 19:24
Lokalizacja: Pleszew

Post » Czw gru 02, 2010 21:50 Re: Egipskie koty, bezsilność i niemoc :(

:( :( ...będąc w Tunezji byłam świadkiem wielu tragicznych wydarzeń, np. wychudzone konie powożą dorożki..., wystraszona kotka przy basenie, w krzakach rodzi kocięta..., karawana składająca się z wielbłądów, koni bez dostępu do wody, przeganiany kamieniami sprzed restauracji chudy pies ..itp...

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

Post » Nie sty 30, 2011 17:18 Re: Egipskie koty, bezsilność i niemoc :(

:( , zastanawiam się w jak trudnej sytuacji znalazły się obecnie egipskie koty??? kiedy w kraju niespokojnie, giną ludzie, cierpią również zwierzęta...

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

Post » Nie sty 30, 2011 17:47 Re: Egipskie koty, bezsilność i niemoc :(

Z tego co widziałam w Grecji - masakra. Widziałam całą kolonię kotów niewidomych, pewnie po kk. Na Krymie koty bardzo ufne, ale też chyba za dobrze nie mają. Na pewno lepiej niż malutkie niedźwiadki na łańcuchu, sokoły z dziobami zaklejonymi taśmą i iguany na sznurku. Za to w Danii - nie ma kotów wolnożyjących. Jednego dzika dojrzałam w parku. Zaraz zniknął.
Wszystkich nieszczęśliwych zwierząt mi żal, ale nie da się wszystkim pomóc...

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie sty 30, 2011 17:56 Re: Egipskie koty, bezsilność i niemoc :(

Dziewczyny, ja bylam w Istambule- tylko 4 dni i tam widzialam najpiekniejsze w moim zyciu bezdomne koty. Wszystkie dlugowlose - nie widzialam ani jednego z krotkim wlosem a bylam w roznych rejonach miasta- kazdy z domieszka rudego - po takie koty w Polsce ludzie staliby w kolejce, a tam jedza smieci walajace sie po ulicach ( w Istambule nie ma smietnikow) :roll:

Ale Turkow poniekad moge zrozumiec - muzulmanie traktuja zle zwierzeta, bo tak im Koran kaze :evil:

nazira

 
Posty: 2401
Od: Śro gru 21, 2005 9:22
Lokalizacja: Bad Vöslau / Austria

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Claude-meave, Google [Bot], Lexy, sylwiakociamama i 178 gości