» Wto lis 30, 2010 17:41
Re: Piękny czarny Promyk...trutka...walczymy-prosimy o kciuki
Wiesz,ja nie mogę sobie pozwolić na "nietrzymanie sie".
muszę zabrać Promysia,jeśli tylko będzie to możliwe,opiekować się nim i być z nim,zwłaszcza wtedy kiedy będzie działo się najgorsze..
I oczywiście ja też serdecznie dziękuję Wam wszystkim za słowa otuchy i za wsparcie.
Choć koniec końcow i tak zostanę z Promysiem, w tej ostatniej chwili ja sama,to dobrze jest wiedziec, jak wielu ludzi obchodzi jego los,jak wielu ludzi go pokochało,jak bardzo wspomagali jego leczenie..
Szkoda ze Promyś tego nie wie,byłby zapewne z siebie bardzo dumny że jest takim waznym i nareszcie znowu kochanym przez ludzi kotem-ale teraz kochanym już do końca i absolutnie bezwarunkowo... i obdarzył by was wszystkie najpiękniejszym burczeniem na świecie...
Ostatnio edytowano Wto lis 30, 2010 17:56 przez
smarti, łącznie edytowano 1 raz