Witamy się słonecznie:) Późno już, a my dopiero od Pani Doktor wracamy:) Figunia miała ściągane szwy i jej oczka zostały skontrolowane:) Wszystko pięknie wygląda:) Gorzej z Roninkiem...Ma brzydkie zapalenie dziąseł przy trzonowych zębach. Obserwowaliśmy jego dziąsła od kiedy Pan Doktor powiedział, że to może być stan zapalny albo efekt wyrzynania się zębów. Niestety mamy stan zapalny i to w dodatku nieładny. Roniś dostał tabletki i zobaczymy za tydzień czy będzie poprawa. Mam nadzieję, że tak bo jakoś pechowo co chwila któremuś "coś" dolega.
Choć tyle dobrego, że są w bardzo dobrej formie i zdrowo wyglądają (poza dziąsłami Ronka):) Zostały wychwalone przez Panią Doktor:D
Jak zwykle mieliśmy przejścia z nimi:P Dziś pierwsza podróż samochodem w szelkach

Się działo....
Jaki ten świat dużych brzydki i straszny.... Figa trzęsąc się chowała się w moje ramiona lub w szalik, a Roniś usiłował łazić po samochodzie, bo przecież
co to ma znaczyć, że Panek siedzi z przodu, a mnie coś trzyma i nie mogę iść tam, gdzie chcę...
W gabinecie się uspokoiły:) Chcieliśmy z mężem zobaczyć maleństwo, które ostatnio trafiło do lecznicy - piękna, mała pręguska. Roniś podszedł się przywitać i na wstępie małą oprychał....(Wstydź się Ronek!). Maleństwo nic sobie z tego nie zrobiło:) Oczywiście Pani Doktor nie omieszkała zapytać czy nie chcemy:P no ale niestety....Chcieć chcemy, ale nie możemy...
No to tyle na dziś;) Miziaki dalej oswajają się z szelkami i jest już lepiej, bo Figa przestała chodzić na brzuchu:P
Miłego dnia wszystkim:D
p.s. Ronisiowi stuknęły 4 kilogramy

Toż to smok, nie kot:P