Deniska umarła dziś w południe.......................

Dziękuję gosiaa, popróbuję się z techniką jutro

Dziewczyny, zwłaszcza Ty włóczko (która tak się zaangażowałaś w wyszukiwanie danych o mediach i klinikach, by pomóc odnaleźć mojego Pumę), przepraszam, ale przekręciłam nazwę miejscowości, do której kot pojechał - nie jest w Radomsku, ale w Radomiu. Strasznie mi głupio, przepraszam, przepraszam... Wybacz mi włóczko, bo z pewnością ogrom pracy pochłonęło Ci wyszukiwanie dla mnie informacji :oops:

Oj no cviekawa jestem co z Pumą :roll:

Podczepiam się pod pytanie o Denni

Anahit, nie szkodzi - nie musiałam dużo szukać, bo to moje rodzinne strony są

Kciuki i za odnalezienie Pumy, i za Deniskę!

Jedz Denni, słoneczko małe,
to od razu parametry się poprawią :ok:

i tak te wyniki chyba nie najgorsze jak na tą jej chudość..
no i się myje :ok:

Czy to ty Pumciku?

anahit pisze:...Zdjęcia autentycznego Pumy posiadam tylko robione telefonem komórkowym, więc kiepskiej jakości, no i nie mam jego zdjęcia robionego tuż przed zaginięciem - jedynie w wieku dwóch miesięcy (czyli jak był maluszkiem) i jak miał dziewięć miesięcy (czyli na cztery miesiące przed zniknięciem)...
... "białe" pod szyjką Pumy to raczej nie był krawacik, tylko kilka pojedynczych białych włosków. Nie wiem, jak wyglądałoby to w dniu dzisiejszym, bo młodym kotom z czasem umaszczenie sierści się nieco zmienia

przepraszam, że sie obcesowo wcinam nie na temat, ale jak widać - kolejny powód żeby CHIPOWAĆ koty! i absolutnie nie chodzi mi o to, żeby "potępić" Anahit, bo naprawdę, gdyby Georg mi się zgubił, to nie wiem, czy byłabym w stanie go poznać po jakimś czasie, a on z pewnością by mnie "nie poznał"... a chip daje pewność! wysrałam kasę i zaczipowałam chłopaków, o! teraz za to ciągle nie pamiętam, żeby zgłosić do bazy, że Klemcio odszedł

A czy wiecie gdzie na Śląsku można czipować zwierzaki? Do lecznicy,u nas w Jaworznie, gdzie chodzimy z moją bandą tego nie wykonują. Faktycznie, gdyby Puma miał czipa, nie byłoby wątpliwości co do identyfikacji go. Teraz chcę zabezpieczyć przynajmniej pozostałe kocie i psie czterołapy.

Popieram Cię w 1000%. Nawet jeżeli koty są niewychodzące, nigdy nie wiadomo co się zdarzy. Niektóre miasta organizują darmowe chipowanie. Warto się dowiedzieć. Moje dwa koty się na to załapały i mam nadzieję, że jeszcze mojej małej znajdce też się uda.

Odnośnie identyfikacji Pumy, to obecnie sen z powiek spędza mi sprawa tego, abym w ogóle miała mozliwość zobaczenia kotka. Mam nadzieję, że jeśli to Puma, to jednak by mnie poznał. Wychowywał się u mnie od urodzenia, kotka Kropka -jego mama, która obecnie jest też u mnie - porzuciła swoje dzieci, kiedy jeszcze nie potrafiły jeść, więc Puma, Zosia i Groszek były dokarmiane przeze mnie butelką, uczyłam je kocich zachowań

, przemywałam oczy, masowałam brzuszki i myłam tyłki. Traktowały nas (mnie i TŻ) jak swoją mamę, więc i my i one bardzo mocno się zżyliśmy, to była szczególna więż. Pewnie dlatego Puma i jego rodzeństwo wyrosło na bardzo ufne, łagodne i przymilne kociaki, przyzwyczajone do noszenia na rękach. Specyficznie też do nich wołałam, a one między sobą tez były niebywale zżyte i miały charakterystyczny typ zachowania. Wiem jednak, ze od jego zaginięcia minęło już niestety pół roku... Dalszy upływ czasu działa na naszą niekorzyść. Kot ze zdjęć od Mary to po prostu skóra zdjęta z mojego Pumy (przynajmniej tak zapamiętaliśmy go na dzień zaginięcia). Dodatkowo miejsce i czas kiedy został znaleziony, jeszcze bardziej czyni prawdopodobnym to, ze to jednak mój kot. Czy obecni właściciele wyrażą zgodę na zobaczenie kota - nie wiem. Mam taką nadzieję. Na razie Mara napisała, ze dziewczyna, do rodziny której kot trafił wybietra się tam na początku grudnia i ma zrobić aktualne fotografie. Jednak to znowu będą tylko fotografie...same wiecie... Zaproponowałam , by może ta dziewczyna przyjechała do mnie, obejrzała rodzeństwo Pumy, bo mimo, ze mają zupełnie inne umaszczenie, w ich sylwetkach i wyrazie mordek jest podobieństwo. Sądzę, ze to mógłby być jakiś odnośnik. Jednak na razie nie mam żadnej nowej odpowiedzi...i się tylko zamartwiam

Moje trzy koty są zaczipowane - naprawdę warto, chociaż weci rzadko sprawdzają czipy u kotów :roll:

raczej u psów.

Ciekawe jak się czuje Deni :?:

anahit pisze:A czy wiecie gdzie na Śląsku można czipować zwierzaki? Do lecznicy,u nas w Jaworznie, gdzie chodzimy z moją bandą tego nie wykonują. Faktycznie, gdyby Puma miał czipa, nie byłoby wątpliwości co do identyfikacji go. Teraz chcę zabezpieczyć przynajmniej pozostałe kocie i psie czterołapy.

Jak to: nie wykonują? to nie jest skomplikowany zabieg operacyjny, tylko wstrzyknięcie zwierzakowi chipa pod skórę! Nie wierzę, że lecznica nie chipuje psów, chociażby w celu wystawienia paszportu ( o ile ma takie prawo). Chipy są takie same jak dla psów, procedura taka sama... strzykawa z chipem, podanie danych do deklaracji i lekarz wprowadza te dane przynajmniej do jednej bazy. Najbardziej popularna jest chyba http://www.safe-animal.eu/

Oj Anahit trzymaj się! Mam nadzieję, że Puma naprawdę się odnajdzie i że jeżeli to on to ludzie zrozumieją (chociaż to na pewno bardzo trudne) i go Tobie dadzą... Wielkie :ok:

Jak Denni???

CatAngel pisze:Mój błąd

Mała prywata anahit PUMA

SONY

Sony nie ma tej białej łatki pod bródką

Ciekawe jak Denni dziś

Ja też jestem ciekawa jak Denny sobie radzi. Mam nadzieję, że jest coraz lepiej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kciuki zaciskam z całych sił :ok:

Deniska umarła dziś w południe.......................

Kto przegląda forum