Przetrwaliśmy noc całkiem spokojnie.
Ryan miałczeniem daje znać, że chce do kuwety, więc ani razu nie zrobił pod siebie. Jeden raz był SAM w kuwecie! Wprawdzie z niej sam nie wyszedł, ale ogólnie nie mam zielonego pojęcia, jak się do niej dostał. Kto go widział, ten wie, że jego niedowład łapek jest dość poważny.
Od 2 do 5 w nocy spał.
Potem chciał do kuwety, gdzie w pięknym stylu zrobił siu.
Kupczanda nie było.
Po porannej toalecie trafił w leżance do mojego łóżka.
Niestety po nocnym czuwaniu, przysnęło mi się dość poważnie i dopiero po 9 zwlokłam się z łóżka.
Rajan sam utrzymuje głowę. Jest w stanie sam się podnieść, tzn. zmienić pozycję z leżącej na siedzącą. Sam utrzymuje głowę.
Oczopląs minimalny - powiedzmy, że wczoraj wieczorem jego oczy poruszały się w poziomie po ok. 2mm w każdą stronę, to dzisiaj rano jest to 0,5mm - widać, ale naprawdę minimalnie.
Je bez problemu - powiedziałabym wręcz, że nigdy, przez cały czas pobytu u nas, nie miał takiego apetytu. Je bardzo zachłannie, dlatego też posiłek trwa prawie godzinę, bo jedzonko podajemy mu w małych porcjach w odstępach czasowych.
Nie chce pić wody i już. Czy to bardzo źle??
Wodę przemycam w jedzeniu, ale nie wiem, czy taka ilość wystarczy...
Poza tym Ryan jest miziastym i bardzo rozmruczanym pacjentem
Jesteśmy pełni nadziei