terenia1 pisze:MIKUŚ pisze:Wczoraj w Naszych skromnych progach zamieszkała niezwykła koteczka.
Dziś ok 15 odeszła /zasnęła na zawsze/. [*]
Stan był krytyczny. Znaleziona w okolicach huty buczka. Bezdomna istota która otrzymała tą pomoc za późno - zdecydowanie ZA PÓŹNO!!!!
Ale skąd miałam wiedzieć że jest tam kocie umierające.
Miała ok. 4 miesiecy.
Oko jedno wypłynęło, 2-gie też PO ZGONIE. DRAMAT!!!!!!!!! Miała całą czaszkę zdeformowaną przez potwornego świerzba skórnego - nigdy czegoś takiego nie widziałam!!

Uszy, policzki, wargi jedna wielka skorupa....
Jutro wstawię zdjęcie. Bo myślę że warto zobaczyć jak dają sobie radę bezdomne koty. Niestety niektórzy uważają że lepiej zostawić kota na dworze.
Choć ostatnio uważam że większej pomocy potrzebują koty będące na dworze, a niżeli w schronisku.
I decyzję już podjęliśmy że teraz mieszkańcami Gangu będą uliczne biedy. Tylko uliczne!!!
Jest to już któryś z kolei "mój" kociak z ulicy dla którego bezdomność to wyrok śmierci!
No chyba pouczające dla nas

to chyba do nas

Szczerze mówiąc sama nie wiem co napisać bo już mi ręce opadły i nie tylko

wczoraj w schronisku miał miejsce pewein incydent z udziałem Basi, o czym czlonkowie stowarzyszenia zostaną przeze mnie powiadomienia w osobnej korespondencji a nie na forum miau.
Z powyzszego posta wynika, ze nadal członek stowarzyszenia krytykuje działania stowarzyszenia do którego należy, nie proponujac żadnych konstruktywnych rozwiązań,
w tygodniu w schronisku pracę wykonuje mój mąż i ja - prawie wyłacznie, oraz w niedzielę Marta i Monika więc nie obciąża to stowarzyszenia. Z tej pracy nie zrezygnujemy i nie zostawimy kotów, które wreszcie zaczęły mieć przyzwoite warunki dzięki naszej cięzkiej pracy, kosztem zycia prywatnego. Bez tego zaraz wróci umieralnia a pracownicy zatrą rece jak to stowarzyszenie olało temat,.
każdy kot, który wymaga pomocy medycznej a warunki finansowe i lokalowe stowarzyszenia na to pozwolą - ta pomoc otrzyma - nie odmówilismy do tej pory w żadnym przypadku, nawet w bardzo cięzkich. Jednak kazdy taki przypadek od razu jest konsultowany z lekarzem, nawet jesli jest to środek nocy. Nie leczymy kotów na własną ręke, nie ryzykujemy ich zycia.
Chciałam jeszcze dodać, ze od długiego czasu nie umarł nam żaden kot zarówno w Schronie jak i w Chatce - wiec nasza opieka jest bardzo dobra i słuzy zwierzętom.
Miejsca w Sosnowcu na różne organizacje - Gangi, nasze stowarzyszenie, SOS, For Animals - jest mnóstwo - do tej pory zadna z organizacji nie wykazała sie większym sukcesem w walce w bezdomnoscia kotów. Dopiero nasze działania wywarły presje na UM i doszło do utworzenia wolontariatu. Sa tez prowadzone rozmowy na temat powszechnej sterylizacji kotow.
Jeżeli komus nie podoba się kierunek w którym idzie stwoarzyszenia, proponuję założyć wlasną dzialaność i wykazać się kreatywnością i pracą. dodam, że ta kreatywnośc nie ma polegac na podrzucaniu stowarzyszeniu kotów do schroniska z adnotacją "dla wolontariuszy do sterylizacji".
Powiem wprost - Basiu uważam , ze nasza dalsza współpraca nie ma sensu, przykro mi to pisać na wątku ale nie mam wyjścia. Nie potrafimy sie dogadać i ciagłe konflikty są bardzo meczące i kompromitujace nas jako stowarzyszenia. To destrukcyjne, szkodliwe działania.