na razie czuję się jakbym żyła w letargu, ale nie tracę optymizmu, modlitwa działa cuda, no i lekarze również...mama na razie ok. dzięki za kciuki, tyle pozytywnej energii nie idzie marne, dziewczyny...
dziś przed szpitalem zaleciałam do przedszkola z chrupkami od Kotek&Tosia które przyszły w
kolejnej paczce z fantami na kotki...

dziękujemy, zaniosłam też jeszcze Puriny, bo zostało jeszcze ze 2 kg...lada dzień przyjdą już nowe chrupki 15 kg, oprócz tego do przedszkola przychodzi biedna pani i przynosi jedną puszkę, więc jedna dobra duszyczka z forum przysłała jej w prezencie eleganckę kurtkę i wsadziła 20 zł do kieszeni, pani uradowała się tak, że trudno opisać, dzięki serdeczne
pani Ola chodzi karmić moje kotki w pracy, ponoć portierzy też sypią chrupki, koło śmietnika codziennie wieczorem ja stawiam niezłą kolację, dziś chrupki z olejem, to antidotum na mroźne dni, rada Dagmary Olgi, strzał w dziesiątkę, wywar z ryby z warzywami, i mięsko z korpusów,
więc wszystko pod kontrolą...czekamy na domki, które lada dzień się pojawią, mam nadzieję, że kolega albo monter mi je przywiozą, wór sianka dostaniemy też w poniedziałek, mrozek ścisnął, biedne kicie