wydaje się że dzisiaj jest
już odrobinę lepiej z zachowaniem Julka i reakcją Guci na niego. Co
prawda, Julek jeszcze z siebie nie wychodzi z kątów tylko się po nich
namiętnie chowa, ale wyciągnięty, przytulony instaluje się na kanapie i
dzisiaj nawet odbył gruntowną toaletę. Myślimy zatem, że czuje się
coraz lepiej i swobodniej. I mamy nadzieję, że pomału zacznie
odpuszczać mu stres. Będziemy jeszcze walczyć, żeby zaczął jeść.
Gucia dzisiaj o połowę mniej wrzeszczała na widok nowego przybysza. Z
pewnością będzie dominowała w tym stadzie dwukotowym, ale mamy
nadzieję, że przynajmniej będą się tolerować. Przegląd weterynaryjny
niebawem zrobimy, tym bardziej, że mały trochę drapie się w uszy.
Dyfuzor w razie potrzeby zostanie zakupiony.
po wczorajszej "aromatycznej" niespodziance na dywanie od Julka dla Dużej i koncercie Guci (darła się wniebogłosy na widok przybysza), to super świetne wieści są.
Edit: muszę Wam jeszcze powiedzieć. już wczoraj Julek spełnił 2/3 marzeń swojej Dużej na koci temat. ponieważ Gucia to typowa szylka, Duża marzyła sobie o kocie, który:
1. przyjdzie na kolana
2. będzie się miział
3. pomruczy do ucha
dwa pierwsze punkty Julek odfajkował wczoraj

