Tym razem nie... Wypłakałam się chyba na zapas oddając Wedla

Mam dziwne przeczucie, że to dobra decyzja dla Yuki... Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale kiedy zobaczyłam ją rozluźnioną na rękach zupełnie dla niej obcej osoby, od razu się uspokoiłam. Mimo wszystko trochę się martwię, ale jeszcze nie płaczę

SecretFire, naprawdę nigdy nie widziałam jej takiej. Cała przywarła do Pana, położyła mu łapki na ramieniu i wtuliła się w szyję. Było widać i słychać, że jest jej dobrze

Jak ja chciałam, żeby Yuki do mnie się tak przytuliła...

Dyzio zachowywał bezpieczny dystans, ale myślę, że to trochę przez nas

Zobaczymy za kilka dni, a może jutro uda mi się namówić Tża, żeby zadzwonił
